Edukacyjne aspekty wielości zjawisk współczesnej kultury muzycznej (6)
Autor: Maria Przychodzińska
Szukając wartości edukacyjnych w muzyce i kontaktach z nią, nie możemy pominąć nowego zjawiska – cyberprzestrzeni, która stanowi jedną z najistotniejszych przyczyn współczesnych przemian, również w kulturze i w edukacji. Warto przyjrzeć się bliżej wirtualnemu światu – poznać płynące z niego korzyści i zagrożenia dla edukacji kulturalnej. Problem jest niezmiernie doniosły, gdyż błyskawicznie zmienia się tu optyka, a potencjalne uwarunkowania i wpływy zastępują opisy faktów – realnych przeobrażeń życia społecznego i kulturalnego, jakie niesie ze sobą rozwój technologiczny.
Na przestrzeni ostatnich 20 lat nastąpiła rewolucja techniczno-informatyczna. Już nie tylko radio, telewizja, płyty CD, DVD, MP3, ale komputer, Internet, telefon komórkowy, tablet i w coraz szybszym tempie powstające, coraz doskonalsze i powszechniej dostępne audiowizualne urządzenia elektroniczne stworzyły niewyobrażalne możliwości dostępu do dóbr kultury, źródło informacji, sieć porozumienia między ludźmi, możliwości ekspresji i twórczości. Wiedza o muzyce, twórczość muzyczna, obcowanie z muzyką różnych rodzajów znajdują w sieci nowe, dotychczas nieznane możliwości, ale czy są wykorzystywane w najlepszy sposób, z pożytkiem dla rozwoju?
Rozważając wartość edukacyjną świata wirtualnego dla jego młodocianych uczestników, którzy stanowią największą jego część, należy uświadomić sobie główne cechy uczestnictwa w cyberprzestrzeni, bowiem to one właśnie w istotny sposób wpływają na potencjalnie wielkie korzyści, ale i zagrożenia związane z uczestnictwem w niej młodych ludzi, żadne narzędzie nie jest bowiem aksjologicznie obojętne. W edukacji media spełniają dziś rolę nie tylko nowoczesnych „pomocy dydaktycznych”. Stanowią także nurt równoległy do kształcenia, silniejszy pod względem atrakcyjności i emocjonalnego zaangażowania. Uczestnictwo w sieci jest dla młodzieży – często już dla dzieci – światem możliwości i wolności. Ono też w dużej mierze wpływa na muzyczną tożsamość młodego pokolenia.
Jedną z cech uczestnictwa w cyberprzestrzeni jest masowość i siła oddziaływania. Szacuje się, że z Internetu korzysta ponad 2 miliardy osób, jest to zatem uczestnictwo intensywne – Internetu nie tyle „używa się”, ile „jest się w nim”. Więcej, „jak cię w nim nie ma, to nie istniejesz”.
Młodzi ludzie nie znają świata przed Internetem i nie wyobrażają sobie siebie bez rzeczywistości online. Nie do końca rozgraniczają w swej świadomości świat wirtualny i realny, a bywa i tak, że ten wirtualny staje się dla nich ważniejszy i prawdziwszy od realnego. Jak ocenić to zjawisko?
Warto wspomnieć, że już przed laty (pierwsza połowa XX wieku), gdy nowa i żywa była idea powszechnego uczestnictwa w kulturze i gdy podkreślano liczne funkcje sztuki w życiu człowieka, polscy myśliciele-humaniści, wśród nich Stanisław Ossowski, Bogdan Suchodolski, mówili o potencjalnych niebezpieczeństwach płynących z funkcji sztuki – fikcji. Zastanawiali się, czy aby intensywne jej przeżywanie nie oddala człowieka od realnego świata, czy tego świata nie zastępuje – możliwość taką uważali za zjawisko niebezpieczne, które spełniając funkcję rekompensacyjną, równocześnie oddalałoby od realnych problemów. Zgodnie jednak stwierdzali, że wprawdzie intensywne obcowanie ze sztuką istotnie na chwilę odbiera człowieka światu realnemu, jednak oddaje mu go bogatszym. Dziś uczestnictwo w świecie wirtualnym nieporównanie intensywniej angażuje uczestników, stąd problem łączenia rzeczywistości i fikcji przybiera na sile. Pedagogika (humanistyczna) ze swej natury nie może formułować tu innej opinii niż ta, że świat wirtualny powinien temu realnemu służyć i wzbogać go, a nie zastępować. Wynika z tego wiele pedagogicznych konsekwencji.
Szczególnie ważną cechą cyberprzestrzeni jest też otwartość i powszechna dostępność różnorodnych treści. Podkreśla się więc jej ogromną potencjalną wartość dla edukacji kulturalnej. Internet jest bogatym źródłem wiedzy także w dziedzinie kultury muzycznej oraz źródłem samej muzyki – różnych jej rodzajów i gatunków. Nie można jednak nie uwzględniać faktu, że w Internecie jest zarówno wszystko, co dobre, jak i wszystko, co złe; jest anonimowość i brak odpowiedzialności autorskiej. Niejednokrotnie ma tu też miejsce niebezpieczna aksjologiczna obojętność wobec zamieszczanych treści, a nawet gorzej – narzucanie wobec nich wartościowania niekorzystnego z wychowawczego punktu widzenia. Zbyt często nadaje się treściom błahym walor szczególnej wartości – ma to miejsce np. w stosunku do przeważającej w sieci kultury pop, w tym i muzyki pop. Sama ta muzyka i komentarze wokół niej promują jedną wersję i jeden rodzaj wrażliwości. Jest to wspominana „masa kultury” nijakiej, w której zagubiono granice gatunków i wartości. Pedagog musi zapytać: jest to dobrodziejstwo bogactwa czy zagrożenie bezkształtnym nadmiarem?
W Internecie ma też miejsce fragmentaryzacja treści i doświadczeń kulturowych. Zwłaszcza gromadzenie wiedzy oraz budowanie z nich systemu wymaga logiki; odnosi się to też do wiedzy muzycznej. Wprawdzie często spotkać można pochwały samodzielnego i spontanicznego uczenia się młodzieży poprzez Internet na zasadzie mozaiki pobieranych wiadomości, ciągle jednak bardziej można ufać twierdzeniu, że aby szukać, trzeba najpierw znaleźć – właściwe pytanie, właściwą hipotezę. Nowa wiedza i doświadczenia powinny odnosić się do już posiadanych. Bez tego utrwalonego i ukształtowanego zasobu powstaje suma oderwanych od siebie faktów, tworzy się sztuczny obraz świata – tu: świata kultury muzycznej. Brak jest zdolności do wartościowania i osobistego interpretowania tej kultury.
Internet jako źródło wiedzy i kształcenia postaw estetycznych ma ogromne możliwości: budzi zainteresowania, aktywność. Nie spełnia jednak oczekiwanej roli, jeśli czerpanie z niego nie jest wsparte działaniami edukacyjnymi w bezpośredniej relacji uczeń – dojrzalszy partner (nauczyciel, rodzic), pomagający ukierunkowywać zainteresowania, kształcić umiejętność strukturowania, wartościowania i internalizacji poznawanych treści kultury; odnosi się to też do dziedziny muzyki. Tego sprawdzonego sposobu – wysiłku i celowego planu intelektualnego oraz porządku psychicznego dojrzewania – nie mogą zastąpić jedynie własne, pozostawione same sobie możliwości poznawcze przeciętnego dziecka, młodego człowieka oraz przypadkowość i powierzchowna atrakcyjność.
Cechą Internetu jest też szybkość, natychmiastowość przepływu informacji i oddziaływania – komunikat w jednej chwili dociera do milionów odbiorców. Jest to niejednokrotnie błogosławieństwem, rozwiązuje problemy, umożliwia dotąd niepodejmowane badania naukowe i w rewolucyjny sposób przyspiesza wszystkie inne. Na obcowanie ze zjawiskami kultury, z muzyką i wiedzą o niej może to mieć też jednak wpływ niekorzystny. Szybkość i towarzysząca jej zmienność przekazu powodują poczucie tymczasowości. W miejsce pogłębionej refleksji, oceny i dojrzewania wrażeń – niezbędnych w percepcji treści kultury – rodzi się niecierpliwość i potrzeba ciągłego zaspokajania nowych oczekiwań. Wszystko to przyczynia się do płytkości przeżyć. Ważne stają się wciąż nowe „komunikaty”, wciąż zmienna chwila, ciągłe tu i teraz.
Równie istotne cechy Internetu, ważne dla edukacji ogólnej i kulturowej, to komunikacja i interaktywność. Maile, Facebook, Twitter i inne portale społecznościowe, towarzyskie, hobbystyczne, tematyczne, czaty, blogi i wciąż powstające nowe formy komunikowania się tworzą nieznaną dotychczas możliwość i intensyfikację kontaktów społecznych: wspólnot wieku, zainteresowań, idei twórczości, działania. Wśród powstających i działających form komunikacji młodych ludzi są te o pięknych ideach – jak np. angażowanie się w społeczne działanie (wolontariat), zainteresowanie sztuką, nauką – ale i takie, znane pedagogom i rodzicom, które prowadzą ku złu. Na forach tworzone są też różne subkultury, w tym muzyczne, które w swej masie łączą miłośników określonego kierunku muzyki pop, kultu idola.
Mnogość i różnorodność wspólnot medialnych świadczy o żywotnych potrzebach interaktywnych i afiliacyjnych młodych ludzi, o potrzebie bycia w grupie i otrzymywania od niej wsparcia. Dla rozwoju dziecka, młodego człowieka są to ważne wartości, nie jest jednak obojętna treść, która łączy – czy jest ona błaha, może destrukcyjna, czy głębsza i prowadząca ku rozwojowi. Nie jest też obojętny typ więzi: na ile jest on autentyczny, trwały, zaspokaja osobiste i społeczno-kulturowe potrzeby jednostki, a na ile płytki i pozorny. Prowadzone badania nie dają jednoznacznej odpowiedzi, jak oceniać pod tym względem Internet. Podkreślają różnorodność i walory wspólnot w sieci, ale też formułują wątpliwości, czy ten rodzaj kontaktów nie zastępuje autentycznych więzi w społecznym życiu młodych, nie tworzy grup poddających się niedojrzałym, zmiennym emocjom.
W przypadku muzyki wspólnoty sieciowe tworzą się przede wszystkim wokół muzyki pop. Z pewnością kontakty te nie powinny zastępować takich, które dążą do poznawania muzyki artystycznej lub wartościowych nurtów niszowych, a przede wszystkim nie powinny zastępować małych, autentycznych wspólnot organizowanych i działających w realnym życiu. A warto pamiętać, że wspólnotami takimi są też różnego rodzaju zespoły muzyczne, których wartość społeczno-wychowawcza została przez lata szeroko opisana i dziś nie maleje, są nimi także koła zainteresowań muzycznych, animacje i akcje muzyczne itp.
Dla rozważań o związkach sieć–edukacja istotne są takie cechy uczestnictwa w sieci, jak: ekspresja, kreacja. Kategorie te łączą się z rozwojem twórczej osobowości, idei podkreślanej w pedagogice już od przełomu XIX–XX wieku (nowe wychowanie, w tym wpływ Henri Bergsona, pedagogika kultury), a zwłaszcza w drugiej połowie XX wieku i współcześnie (np. pedagogika humanistyczna, pedagogika personalistyczna, amerykańska psychologia humanistyczna).
W szerokim ujęciu twórcza osobowość to taka, która broni swej tożsamości i rozwija swą indywidualność, potrafi osobiście i twórczo korzystać z dziedzictwa kultury, wyrażać siebie w różnych formach ekspresji i kreacji. Dotyczy to nie tylko twórczości w dziedzinie sztuki, ale też w różnych formach życia społecznego. To osobowość, która nie unika trudów myślenia dywergencyjnego i dąży do zachowania wolności, ale rozumianej nie jako wolność do wszelkich egoistycznych czy narcystycznych zachowań. Bogdan Suchodolski tak to określa:
Wolna, twórcza ekspresja nie kojarzy się tylko z oryginalnością czy z ekspresyjnością ani z dowolnie manifestowanym subiektywizmem i egocentryzmem, ale z kreatywnością, która podkreśla wierność podstawowym ludzkim wartościom, w tym wartości twórczo interpretowanej tradycji kultury. Tak pojmowana nie jest ona wyrazem samotności człowieka ale wzmocnieniem jego poczucia wspólnoty (Suchodolski 2003).
Jest istotna różnica między taką ideą a realizacją wolności i kreacji bez rygorów odpowiedzialności, które to zjawisko często występuje w sieci i jest zdecydowanie destrukcyjne.
W cyberprzestrzeni człowiek, w tym młody, ma ogromne możliwości kreacyjne. Czuje się wolny, wyraża siebie, wybiera formę ekspresji. Te jego zachowania kierowane są do określonego grona internautów, są imienne lub anonimowe.
Treścią działań ekspresyjno-kreatywnych jest często muzyka. W sieci każdy, kto zna nowe technologie, może być jej twórcą. Ta sfera twórczości nie wymaga ani tradycyjnych umiejętności, ani opinii autorytetów – każdy tworzy, jak mu wyobraźnia podpowiada, bez kompleksów i bez reguł przestrzeganych przez twórców, którzy są ich świadomi. Powstają pliki muzyczne przesyłane kolegom, zestawy piosenek, własne utwory muzyczne, opinie o muzyce. Działalność ta wymaga poświęcenia uwagi, aktywności, pracy. Zapytajmy jednak: czy to nie za mało, by można przyznać jej status twórczości? W sieci ma miejsce maksymalna tolerancja wobec niej i zarazem minimalna wybredność. Przyjmowane jest wszystko, bo tu również powstaje internetowa „masa kultury”, w której zatarte są granice między sztuką a swobodną ekspresją, między wartością artystyczną a wartością wolnej kreacji. Kultura tworzona przez profesjonalistów „dla mas” ustępuje kulturze tworzonej „przez masy”.
Rodzi się pytanie: czy zjawisko to sprzyja edukacji, czy jest jej zaprzeczeniem? Czy można uznać wartość każdej formy ekspresji tylko dlatego, że – jak się podkreśla – wyzwala ona emocje, jest formą komunikacji, daje osobistą satysfakcję kreatywności, czy też należy oczekiwać od niej – jeśli ma aspiracje być twórczością – niezbędnego atrybutu: choćby cienia wartości artystycznej, choćby skromnej oryginalności.
Nie byłoby opisywanego problemu, gdyby muzyczna działalność młodych, pomnażająca internetową „masę kultury”, nie miała tendencji do zastępowania wszelkiej innej kultury, a taką tendencję, niestety, ma. Opinie internautów na temat własnej twórczości internetowej ukazują, jaka jest ich świadomość w tym względzie: twórczością jest każde działanie. Refleksja o wartości, jeżeli jest wyrażana, mierzy się popularnością, reakcjami na nią odbiorców, zgodnością z panującymi trendami. Oto i tu, w świecie młodych, jesteśmy, niestety, świadkami przemiany współczesnego pojmowania kultury, sztuki, muzyki – rezygnacji z jakości wytworów, akceptacji bylejakości.
Wobec zarysowanych cech cyberprzestrzeni i faktu uczestnictwa w niej dzieci i młodzieży naglące staje się pytanie o jej rolę w edukacji. Dziś udział mediów elektronicznych w edukacji – a dotyczy to również edukacji kulturowej, muzycznej – jest warunkiem koniecznym, choć niewystarczającym, jeśli nadal miałaby się ona realizować spontanicznie, bez udziału refleksji pedagogicznej. Badacze problemu stwierdzają wielką siłę oddziaływania mediów i słabość w tej dziedzinie myśli i działań edukacyjnych. O ile dla dorosłych internautów wolność w sieci jest niekwestionowanym prawem, jeśli nie wkracza w prawa innych (np. prawa intelektualnej i artystycznej własności, praw osobistych), o tyle obecność w niej dzieci i młodzieży, również w sferze wychowania – kształcenia estetycznego – nie powinna być pozostawiona sama sobie. Potrzebne jest tu celowe, merytoryczne wsparcie.
Dość powszechnie wyrażany jest euforyczny zachwyt dla możliwości mediów elektronicznych, równocześnie wciąż jeszcze nikła okazuje się refleksja nad ich wykorzystaniem jako narzędzia w edukacji. Mimo że w sieci są nieograniczone możliwości kontaktów z muzyką – pomijając muzykę pop, wiele stron poświęconych jest muzyce artystycznej w wykonaniach najlepszych z możliwych, są podręczniki, pliki dźwiękowe – to w szkole na lekcjach muzyki wciąż rzadko wykorzystuje się komputer, Internet. Wciąż też brakuje powszechnie dostępnych, dobrze opracowanych internetowych programów muzycznych, dydaktycznie współdziałających z programami nauczania i podręcznikami, na wzór tego, jak przed laty wspierały je metodycznie przemyślane płytoteki, radio i telewizja. Dziś medium nieporównanie doskonalsze nie wzbogaciło jeszcze w sposób istotny procesów wychowania muzycznego. Brak jest też wartościowych programów pomagających rozwijać własną twórczość młodych, zainteresowanych tym internautów.
Pamiętać wciąż trzeba, że media elektroniczne – choć mogą znakomicie uatrakcyjnić, przyśpieszyć wzbogacić procesy edukacji muzycznej – nie mogą zastąpić kontaktu dziecko, młody człowiek – nauczyciel (rodzic). Nie zastąpią też kontaktów z żywą muzyką.
- Burszta W., 2009, Od mowy magicznej do szumów popkultury, Academica, Warszawa.
- Burszta W., Tchorzewski A. (red.), 2003, Edukacja w czasach popkultury, Akademia Bydgoska im. Kazimierza Wielkiego, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Bydgoszcz.
- Ejsmont M., Kosmalska B., 2010, Media, wartości, wychowanie, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków.
- Jakubowski W., 2011, Edukacja w świecie kultury popularnej, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków.
- Krzysztofek K., 2003, Zmiksowana kultura, [w:] I. Wojnar (red.), Ten świat, człowiek w tym świecie. Obszary sprzeczności edukacyjnych, Komitet Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, Warszawa.
- McLuhan M., 2004, Zrozumieć media. Przedłużenie człowieka, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa.
- Morbitzner J., 2007, Edukacja wspierana komputerowo a humanistyczne wartości pedagogiki, Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków.
- Witkowski L., 2000, Edukacja i humanistyka. Nowe konteksty humanistyczne dla nowoczesnych nauczycieli, Instytut Badań Edukacyjnych, Warszawa.
- Wojnar I., 2006, Niektóre kontrowersje wokół rozumienia kultury – perspektywa wartości, [w:] I. Wojnar (red.), Edukacja i kultura. Idea i realia interakcji, Komitet Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, Warszawa.
- Suchodolski B., 2003, Edukacja permanentna. Rozdroża i nadzieje, Towarzystwo Wolnej Wszechnicy Polskiej, Warszawa.
- Szkudlarek T., 1999, Media. Szkic z filozofii i pedagogiki dystansu, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków.
- Żurakowski B. (red.), 2003, Pedagogika kultury – wychowanie do wyboru wartości, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków.
- Żygulski K., 2005, Problemy współczesnej socjologii, Fundacja Innowacja, Warszawa.