Trochę radości z muzyką w szkole
Autor: Urszula Smoczyńska
Artykuł z numeru 3/2013
Przedmioty artystyczne w szkole ogólnokształcącej spełniają bardzo istotną rolę, ale w edukacyjnej hierarchii ważności zajmują miejsca rozmaite. Czasem są „dopieszczone” i przez władze szkoły, i przez rodziców, a czasem, niestety, niedocenione. Chyba, że... No właśnie, co może spowodować, że zainteresowanie przedmiotami artystycznymi wzrośnie na tyle, że skłoni całe środowisko szkolne do wspólnych działań przyznających muzyce naprawdę ważne miejsce?
Warunków pozyskania dla naszego przedmiotu właściwego miejsca w szkolnej hierarchii jest kilka:
- po pierwsze: nieprzeciętne artystyczne zdolności dziecka zachęcające rodziców do ich szerszego rozwijania,
- po drugie: atrakcyjna oferta szkoły – koncerty, konkursy, przedstawienia, dobry chór czy orkiestra,
- wreszcie powód ostatni – last but not least – fascynacja uczniów lekcjami muzyki.
Na pierwszy warunek nie mamy wpływu, ale spełnienie drugiego i trzeciego w dużej mierze zależy właśnie od nas.
Zorganizowanie zespołu muzycznego, występy, udział w festiwalach, olimpiadach itp. zdecydowanie leżą w zasięgu naszych możliwości. Choć początki są najczęściej trudne, to nie powinny zniechęcić do systematycznego wysiłku. Wystarczy pierwszy sukces, żeby cała „maszyneria” zaczęła działać. Dyrekcja każdej szkoły przywiązuje wagę do prestiżu swojej placówki i potrafi docenić osiągnięcia nauczyciela, kiedy więc jego zaangażowanie zaczyna przekładać się na pozytywny wizerunek szkoły, nagle znajdują się fundusze na instrumenty, stroje, wyjazdy, a do wspólnych akcji włączają się także rodzice i muzyka gra!
Trzeci warunek to wyłącznie nasze zadanie. O ile zorganizowanie zespołu wokalnego, instrumentalnego czy jakiegokolwiek innego wymaga dużo czasu, cierpliwości, a także umiejętności, o tyle atrakcyjne prowadzenie lekcji to głównie kwestia kreatywności nauczyciela i owoc jego niekonwencjonalnego podejścia do przedmiotu, a tego, niestety, nie uczą żadne uczelnie. Do niedawna pomocne było pod tym względem działające ponad 10 lat w Akademii Muzycznej w Warszawie Studium Wychowania Muzycznego Carla Orffa, na którym słuchacze mieli okazję rozwijać swoje zdolności twórcze i poznawać własne możliwości w tym zakresie. Wielu absolwentów tego Studium zmieniło swoje podejście do zawodu i sposobu uczenia muzyki. Niektórym pomogło ono w wykorzystaniu własnych zasobów intelektualnych i emocjonalnych, przynosząc radość z wykonywanej pracy.
Obudzić apetyt na muzykę
Od kilkudziesięciu lat zajmuję się propagowaniem idei Orffa w Polsce, w licznych publikacjach staram się przekazywać najważniejsze przesłania twórcy. Niełatwe to zadanie, ponieważ postawa twórcza i związane z nią działania są „nieprzekazywalne”. Każdy nauczyciel odtwarzający na lekcjach zawartość podręcznika czy przewodnika nie jest twórcą, ale przekazuje czyjeś pomysły. Marzy mi się, że nauczyciel po obejrzeniu większości propozycji zawartych w materiałach dydaktycznych odłoży je i stwierdzi, że owszem, są niezłe, ale on ma zupełnie inną wizję prowadzenia lekcji. Innymi słowy, daję przykłady rozwiązań metodycznych, ale w duszy mam nadzieję, że będą one tylko inspiracją, a czytelnik podąży własną ścieżką.
Najważniejsza sprawa to świadomość każdego z nas, że podstawowym zadaniem przedmiotu jest rozbudzenie w dzieciach ciekawości i miłości do muzyki. Te tak zwane pozytywne motywacje to nic innego jak apetyt na muzykę – śpiew, grę na instrumentach, zabawy ruchowe i twórcze, a także poznawanie wartościowej literatury. Nie osiągniemy tego ani rygorystycznymi wymaganiami, ani egzekwowaniem trudnych wiadomości teoretycznych – skutek tych działań łatwo przewidzieć... Podstawa programowa jest – moim zdaniem – zbyt obszerna i przewiduje treści za trudne dla uczniów szkoły ogólnokształcącej, ale skoro taką zatwierdzono, to trzeba się do niej przystosować.
Jako współautorka trzech cykli podręczników (Muzyka i my, Klucz do muzyki oraz Nuty, smyki i patyki) wiem, jak trudno było „upchnąć” wszystkie zagadnienia w trzech latach nauki. Jeszcze trudniej zrealizować je w klasie, dlatego apeluję do nauczycieli, żeby ucząc muzyki, kierowali się własnym rozsądkiem i poziomem uczniów, zamiast skupiać się na egzekwowaniu każdego punktu programu od deski do deski. Dzieci nie mogą iść na lekcję muzyki z bólem brzucha; powinny biec z radością do klasy, w której dzieją się rzeczy fascynujące. Jesteśmy w stanie to osiągnąć! Muzyka to wspaniały przedmiot dający nauczycielowi dziesiątki możliwości przeprowadzenia każdej lekcji w urozmaicony, atrakcyjny sposób. Zamiast uciążliwego cyzelowania nut i rysowania kluczy ofiarujmy uczniom więcej radości płynącej z aktywnego uczestniczenia w interesujących zajęciach. Każdy z nas potrafi to zrobić, nawet jeśli nie zawsze wierzy we własne siły i talenty twórcze. Wystarczy spróbować, a to, co na początku wydaje się nie do osiągnięcia, z czasem zacznie sprawiać prawdziwą satysfakcję. Przebrnięcie przez pierwsze blokady psychiczne i mentalne musi trochę potrwać, ale potem pomysły same zaczną przychodzić do głowy, daję słowo!
Aby łatwiej było zacząć, oferuję swoją pomoc – w kilku artykułach spróbuję wskazać ścieżkę, która być może zachęci do poszukiwania własnej, ciekawszej drogi. Zacznę „od pieca”, czyli od zaproponowania kilku sposobów rozpoczęcia lekcji, które powinny zaskoczyć i zainteresować uczniów.
Coś na dobry początek
Podczas roku szkolnego jest około 30 lekcji. Nie każda musi rozpoczynać się inaczej, ale warto choć część wykorzystać na zaintrygowanie klasy, a przy okazji zwiększyć zainteresowanie i koncentrację uczniów. A oto kilka pomysłów do ewentualnego wykorzystania:
1. Nauczyciel sprawdza listę obecności, a każdy wyczytany uczeń musi odpowiedzieć jakimś słowem związanym z muzyką.
2. Uczniowie siadają w ławkach, nauczyciel wydaje wszystkie polecenia szeptem, wyraźnie
układając usta tak, żeby łatwiej było rozpoznać każde słowo.
3. Na tablicy napisane są tytuły kilku znanych uczniom piosenek. Każdy podchodzi do tablicy i pod swoją ulubioną piosenką robi kredą znaczek. Po sprawdzeniu wyników „listy przebojów” następuje wykonanie każdej piosenki przez dzieci, które ją wybrały. Śpiewana jest tylko jedna zwrotka.
4. Na tablicy napisane są w dowolnej kolejności hasła-zadania do zrealizowania podczas lekcji. Uczniowie decydują o kolejności zadań podczas lekcji (nawet jeśli nauczyciel miał inną koncepcję). Na zakończenie zajęć sami ocenią, czy wybrana przez nich forma była właściwa.
5. Nauczyciel zapisuje na tablicy schemat lekcji wraz z przybliżonym czasem przeznaczonym na każdy kolejny punkt. Informuje klasę, że sprawna realizacja wszystkich zadań pozwoli na zaoszczędzenie czasu i dowolne wykorzystanie pozostałych minut.
6. Podczas wchodzenia uczniów do klasy nauczyciel miarowo pstryka palcami prawej i lewej ręki i na tym tle wydaje krótkie polecenia, np. usiądźcie w ławkach..., wyjmijcie flety... (podręczniki..., zeszyty ćwiczeń..., kartki papieru... itp.), róbcie to, co ja... powtarzajcie jak echo... – i tu następuje zabawa w echo rytmiczne z wykorzystaniem gestodźwięków. Po krótkiej zabawie w echo nauczyciel nuci fragment melodii nauczanej ostatnio piosenki. Wszystko powinno się odbywać przy miarowym akompaniamencie gestodźwięków. Zabawa wymaga od nauczyciela umiejętności swobodnego mówienia prostych tekstów na tle wykonywanego przez siebie akompaniamentu.
7. Nauczyciel przygotowuje kartki z hasłami związanymi z tematem lekcji, np.: nauka nowej piosenki, granie na fletach (dzwonkach), konkurs wokalny, zagadki i rebusy, słuchanie muzyki (ulubionych utworów), zagadki „matematyczne” (rytmy, pauzy, wartości), quizy itp. Unosi kolejne kartki, klasa reaguje w umówiony sposób – klaskaniem, aplauzem głosowym, uniesieniem ręki itp. Forma, która uzyskała największą liczbę pozytywnych reakcji, będzie wiodąca na lekcji. Taki początek zmusza nauczyciela do elastyczności i przygotowania się na różne możliwe sytuacje.
8. Nauczyciel pyta uczniów, w jaki sposób chcieliby rozpocząć lekcję – prosi o szybkie zapisanie pomysłów na kartkach i złożenie ich na stoliku. Czyta propozycje i wspólnie z klasą decyduje, jak będzie wyglądać początek kolejnej lekcji. Może też poprosić o zastanowienie się w domu i zgłoszenie zapisanych na kartkach pomysłów w kolejnym tygodniu.
9. Nauczyciel proponuje uczniom, żeby wspólnie z nim (lub samodzielnie) ułożyli krótką piosenkę, która będzie rozpoczynała każdą lekcję.
10. Na tablicy napisane są tytuły trzech znanych dzieciom piosenek. W niewielkim pojemniku (pudełku, torebce, bębenku) znajdują się przygotowane wcześniej małe karteczki z hasłami potrzebnymi do dalszej zabawy. Kartek powinno być tyle, ile dzieci jest w klasie; na każdej zapisujemy jedno z trzech haseł – zespół wokalny, zespół instrumentalny, zespół wynalazców. Każdy uczeń, wchodząc do klasy, wyciąga jedną kartkę, po czym szybko dołącza do „swojego” zespołu. Dzieci w trzech grupach w ciągu 4–5 minut przygotowują się do realizacji powierzonych im zadań. Wybierają jedną z trzech piosenek, których tytuły widnieją na tablicy, i wspólnie ustalają sposób jej wykonania. Zespół wokalny przypomina sobie tekst piosenki; może przydzielić fragmenty różnym wykonawcom, solistom lub małym grupkom. Zespół instrumentalny dobiera do wybranej przez siebie piosenki dostępne w klasie instrumenty i decyduje, co na nich zagra – może to być np. rytm całej piosenki lub jej części, akompaniament miarowy, zaznaczanie pierwszych miar taktu itp. Zespół wynalazców ma niecodzienne zadanie: powinien wymyślić ze trzy zagadki związane z wybraną piosenką. Zagadki mogą dotyczyć zarówno warstwy muzycznej, jak i słownej; mogą nawiązywać do opanowanych przez klasę pojęć, takich jak rytm, metrum, tempo, dynamika, akcent itp. Po kilku minutach „burzy mózgów” każda grupa przedstawia efekty swojej pracy. Oceniającymi będą wszyscy uczniowie i nauczyciel.
11. Nauczyciel przygotowuje płytę CD z utworem, przy którym wygodnie jest chodzić lub maszerować, a który chce omówić w dalszej części lekcji. Zadaniem uczniów będzie szybka reakcja na przerwy w muzyce (nauczyciel wycisza muzykę). Przy towarzyszeniu muzyki wszyscy poruszają się po klasie, a na przerwę szybko zajmują miejsca w ławkach, ale – uwaga! – nie mogą to być własne miejsca! Po trzech–czterech powtórzeniach zabawy z przerwami i siadaniem w cudzych ławkach następuje powrót na własne miejsca. Zabawie można też nadać formę zawodów. Kto usiądzie na niewłaściwym miejscu – w swojej ławce – daje fant lub na chwilę odchodzi na bok. Po takiej rywalizacji jest nadzieja, że uczniowie rozpoznają wykorzystany w zabawie utwór, gdy nauczyciel wprowadzi go w dalszej części lekcji, i zapamiętają na dłuższy czas.
12. Muzyczna loteria – propozycja na maj, czerwiec. Tuż po rozpoczęciu lekcji nauczyciel lub wybrany przez niego uczeń zamyka oczy, bierze do rąk podręcznik i otwiera go w jakimkolwiek miejscu, na chybił trafił. To, co znajdzie się na dwóch stronach, czyli na tak zwanej rozkładówce, będzie tematem dużej części lekcji.
Ta „zabawa” wymaga od nauczyciela ogromnej elastyczności, a także inwencji twórczej, można bowiem przy takiej okazji natrafić na coś prostego, np. na znaną uczniom piosenkę, ale trzeba być przygotowanym na trudniejsze niespodzianki. Żeby nie być gołosłowną: otwieram Klucz do muzyki dla 4 klasy na... s. 44 – mamy tu wiadomości o instrumentach perkusyjnych melodycznych i propozycję zagrania na nich dźwięków d, e, g, a, c. No dobrze, ale jeśli tych instrumentów nie mamy w klasie? Pewnie jest inny dostępny instrument melodyczny – pianino lub keyboard. Możemy zaproponować zabawę: gramy kolejno te dźwięki, a cała klasa powtarza je głosem, po czym każdy wybiera sobie do zaśpiewania tylko JEDEN dźwięk i stara się go zapamiętać. Na sygnał śpiewają wszyscy razem – powstanie ciekawie brzmiący klaster, który może być śpiewany głośniej, ciszej, może wędrować nieco w górę lub w dół. Następny punkt to zabawa rytmiczna w echo. Wykorzystamy przy niej gestodźwięki lub – w sytuacji braku instrumentów – proste przedmioty z plecaków, np. ołówki, flamastry, klucze, a nawet kartki, w które stuka się palcem. Warto spytać uczniów o nazwy rozmaitych instrumentów perkusyjnych, zwłaszcza klawesów, o których mowa na omawianych stronach. I na koniec samba – dzieci na ochotnika opowiadają o pochodzeniu tańca, ewentualnie demonstrują kroki. Przy akompaniamencie muzyki z płyty chętni tańczą sambę, pozostali akompaniują klaskaniem, pstrykaniem, klepaniem w kolana lub „grają” na przedmiotach, które wykorzystywali poprzednio przy zabawie w echo rytmiczne.
13. Przepis na piosenkę. Nauczyciel podsuwa klasie pomysły ułatwiające wspólne ułożenie prostej piosenki. Na tablicy w kilku zbiorach wypisane zostają różne słowa, które będą stanowiły „bank” pomysłów. Z każdego zbioru można wziąć, co się chce i ile się chce, a jeśli ktoś doda własną propozycję, tym lepiej. Np.:
Rzeczowniki | Czasowniki | Przymiotniki | Inne |
---|---|---|---|
klasa, szkoła, muzyka | gramy, śpiewamy, słuchamy | wesoła, smutna, | też, albo, czasem |
kolega, zabawa | lubię, śpię, budzę | radosny, ciekawy | zawsze, dziś |
głos, piosenka | skaczę, biegnę (biegniemy) | szybka, skoczna | my, ja, ale |
lekcja, humor | mam, wiem, jestem | czarny, modny | tutaj, wcale |
Dwoje uczniów w każdej ławce wybiera dowolne słowa i układa z nich co najmniej dwa rymujące się wersy. Zapisują je na kartce i dają nauczycielowi. Po zebraniu kartek nauczyciel czyta na głos ich treść i wspólnie z klasą decyduje, które pomysły przeszły pierwszy etap. Nie powinno pozostać więcej niż trzy–cztery propozycje. Dalszy ciąg układania piosenki jest podobny. Uczniowie biorą nowe kartki, zapisują jeden z gotowych dwuwierszy. Do niego próbują ułożyć dalszy ciąg, czyli kolejne dwa wersy. Następuje znów wybór najlepszego tekstu, który zostanie zaakceptowany przez nauczyciela i wszystkich uczniów (nie tylko autorów tekstu).
Kolejne działanie to dodanie rytmu do wybranego tekstu. Uczniowie na ochotnika recytują zapisany na tablicy wiersz w wymyślonym przez siebie rytmie. Najbardziej odpowiedni dla tekstu rytm zostaje zapisany przez nauczyciela na tablicy. Dalsze tworzenie piosenki może mieć różny przebieg – albo odbędzie się w klasie, co zajmie sporo czasu, albo uczniowie spróbują ułożyć własną melodię w domu – nawet przy pomocy rodziny. Ostateczna decyzja zapadnie na jednej z kolejnych lekcji; ułożony i wybrany przez dzieci utwór na pewno zyska ich akceptację.