W głowie Musorgski i Penderecki. Czas próby
Autor: Romualda Ławrowska
* * *
Zapewne każdy teraz odczuwa wielkie zamieszanie w myślach, co czynić wobec dziejących się historycznych wydarzeń, definitywnej zmiany całego naszego świata. I przychodzą mi na myśl jak drogowskazy proste słowa takich mistrzów jak Janusz Korczak, Józef Tischner, Władysław Bartoszewski, Marian Turski, którzy mówią: bądź odpowiedzialny, bądź przyzwoity, nie bądź obojętny.
Moje myśli zawsze krążą wokół edukacji muzycznej dzieci i kształcenia nauczycieli. Przez ten pryzmat oglądam świat i swoje w nim miejsce.
Długoletnie doświadczenie doprowadziło mnie między innymi do wniosku, że w dialogu edukacyjnym pierwszoplanowe jest uwzględnianie kontekstu czasu i warunków, w jakim żyją dzieci i ich rodziny. To musi wyprzedzać jakikolwiek, choćby najlepszy, program edukacyjny. Pokazał to dobitnie czas pandemii, edukacja on-line, a do tego teraz od kilku dni tocząca się wojna niosąca niewyobrażalne zagrożenia.
W kontekście tych wydarzeń jeszcze bardziej niż dotychczas chcemy uwzględniać naturalne potrzeby dzieci i każdego człowieka. Są nimi potrzeba bezpieczeństwa biologicznego i psychicznego, potrzeba więzi z rodziną i każdym człowiekiem oraz aktywności będącej sensem życia i łączności ze światem. Te potrzeby dotyczą każdego dziecka, które trafi pod naszą opiekę bez względu na nację i pochodzenie.
Jak nawiązać można kontakt, skomunikować się z innymi, gdy w grę wchodzi nieznajomość języka i przez to pogłębiona samotność np. u dzieci uchodźców z Ukrainy czy jakiejkolwiek innej nacji. My, nauczyciele muzyki, mamy do dyspozycji taki język uniwersalny – muzykę. Znamy jej terapeutyczne funkcje pod warunkiem umiejętnego jej zastosowania, mamy ten skarb, dostęp do muzyki i muzyczne umiejętności. W obecnych warunkach odpuśćmy dydaktyzm (na którym tak zawsze nam zależało), przynajmniej na początku tej jakże tragicznej przecież sytuacji zewnętrznej, którą nie sposób oswoić.
W mojej nauczycielskiej głowie brzmi dzisiaj M. Musorgski w instrumentacji Ravela i słyszę tę wielką muzykę, w której są obrazy carskiej Rosji malowane dźwiękami. Dlaczego to skojarzenie? Oto jak słuchałam tej muzyki z dziećmi:
„W cyklu Obrazki z wystawy jako ostatni utwór umieścił Modest Musorgski utwór Wielka Brama Kijowska. Orkiestra brzmi dostojnie jak prawdziwy muzyczny Łuk Tryumfalny, przebogato, mieni się barwami. Słuchając muzyki, nasza wyobraźnia maluje przed nami tłum zebranych ludzi przybyłych na ważną uroczystość, może wejście cara z orszakiem. Orkiestra głośno i uroczyście wielokrotnie podkreśla ten podniosły nastrój pełnym brzmieniem, lecz… nie zawsze mocna dynamika tryumfuje.
Posłuchajcie muzyki i zauważcie: Na tym muzycznym obrazie występują kontrasty, oto dzięki zróżnicowanej dynamice i instrumentacji, obok tryumfalnych dźwięków pełnej orkiestry słyszymy nagle dźwięki ciche i skupione, nowe barwy pojedynczych instrumentów. Wtedy w wyobraźni dostrzegamy inny szczegół tego obrazu: w cieniu Wielkiej Bramy Kijowskiej w małym kościółku czy cerkiewce spotykamy w ciszy i spokoju modlącą się klęczącą postać. Kim ona jest? Ta osoba ma swoje sprawy, które powierza Bogu w modlitwie, nie łączy się z pochodem, ni z tłumem gapiów. To wspaniałe zestawienie w jednym utworze dwóch zróżnicowanych ze sobą planów muzycznych, zestawienie kontrastujące, często też stosowane w malarstwie czy rysunku lub w filmach. Odczuwamy za sprawą muzyki jakby dwie przestrzenie, w których żyje człowiek, życie osobiste, intymne, wewnętrzne, zestawione z przestrzenią publiczną, życiem w społeczeństwie” (fragment z książki Inspiracje muzyczne w druku).
Zgłosiłam swój akces do prowadzania zajęć w powstającej przy Uniwersytecie Pedagogicznym szkółce dla dzieci ukraińskich i postaram się działać delikatnie, wprowadzać wszystkie zabawy integracyjne i adaptacyjne, jakie znam i jakich nauczą mnie dzieci: najpierw echa rytmiczne i melodyczne, muzyczne wyliczanki, śpiewanki, muzykę taneczną, która ma moc wyciągania nawet z depresji czy traumy. Uruchomienie ciała pod wpływem muzyki jest początkiem wychodzenia z tak zwanego stuporu, osłupienia, zatrzymania ruchu pod wpływem stresu czy wręcz traumy. Słuchanie muzyki nienachalnej, łagodnej, może znajomej? Ocenię po reakcjach. Podanie rąk podczas zabaw w kręgu ma istotne znaczenie jako bezpieczny dotyk, ćwiczenia ruchowe z muzyką nazywane „na zaufanie” i inne zabawy z piosenką.
Dzieci przybyłe do Krakowa powoli poznające to nowe miejsce stopniowo wprowadzę poprzez muzyczną wycieczkę opisaną w książeczce Krakowiaczek Krakowiak. Zaśpiewaj, zatańcz i pokochaj nowe wiersze, tańce i piosenki o Krakowie z moimi piosenkami i tekstami Zbigniewa Nowaka (Impuls, Kraków 2018). Być może poznawanie w piosenkach hejnału krakowskiego, który teraz brzmi na Rynku na przemian z hymnem Ukrainy, przyczyni się do oswojenia się z nowym miejscem, opisanie zabaw dziecięcych na Plantach, balonu nad Krakowem, Wianków pod Wawelem, zabawnych kłótni przekupek na Kleparzu na tle muzyki M. Musorgskiego Targ w Limoges i tym podobnych inscenizacji. Wreszcie prosty układ krakowiaka do piosenki Nasza Pani od muzyki siadła przy pianinie i wesoły krakowiaczek spod jej palców płynie.
Cóż, czy to pomoże dzieciom w tym niepewnym czasie? Spróbuję, ale w mojej głowie brzmi też co chwilę, jak groźny refren i ostrzeżenie Krzysztofa Pendereckiego Tren (pamięci ofiar Hiroszimy), powstały w latach 50. ubiegłego wieku. Nie będę go słuchać z dziećmi, na pewno, ale huczy, poraża i ostrzega dorosłych.
Romualda Ławrowska
2.03.2022 r., siódmy dzień agresji Rosji na Ukrainę