Fragmenty recenzji zamieszczonej w Wychowaniu Muzycznym nr 1/2012 autorstwa Mirosława Grusiewicza
Portal podzielono na dwie główne części: jedna przeznaczona jest dla dzieci, druga dla młodzieży. Struktura zawartości działu dla dzieci i młodzieży jest jednakowa – obie składają się z pięciu podstawowych zakładek: „Słuchaj”, „Obejrzyj”, „Dowiedz się”, „Graj” oraz „Polecamy”.
[...]
Na strukturze podobieństwa wspomnianych działów się jednak nie kończą. Po przejrzeniu zawartości części dla dzieci i młodzieży można stwierdzić, że na dzień dzisiejszy podział na nie jest wyłącznie formalny i umowny, obie zawierają bowiem te same treści; w większości przypadków z zakładek obu działów jesteśmy przekierowywani na te same materiały. Różnicę widać tylko w grach – dzieciom oferowana jest gra Kotki na płotki, młodzieży zaś Muzykotersi; starsi uczniowie mogą też posłuchać większej liczby proponowanych utworów.
[...]
Muzykoteka Szkolna mogłaby być istotnym narzędziem w pracy nauczyciela, elementem kształtującym promuzyczne postawy i zainteresowania młodych ludzi, i bardzo chciałbym, żeby tak było. Jednak jej obecna forma i treść dają podstawy do powątpiewania, że spełni ona oczekiwania i stanie się „rewolucją w edukacji”. Choć jest na tym portalu kilka elementów godnych uwagi, to jako całość wydaje się on dość niespójny i budzi wiele zastrzeżeń.
[...]
Za podstawowy błąd, generujący wiele niedorzeczności, należy uznać umieszczenie treści dla dzieci, młodzieży i nauczycieli w jednym miejscu. Przekonanie autorów, że jeden portal internetowy – który z założenia ma być nie tylko edukacyjny, ale i przyjazny i motywujący do zajmowania się muzyką – może być z powodzeniem dedykowany tak zróżnicowanej grupie odbiorców jest złudne.
[...]
W proponowanych treściach panuje przypadkowość, a nawet bałagan, widać brak pomysłu, a autorzy wobec takiego stanu rzeczy pozostają bezradni. Zapomnieli najwyraźniej, że ze względu choćby na różnice rozwojowe przekładające się na odmienną percepcję nie można proponować tych samach treści i w tej samej formie dla dzieci i młodzieży; zarówno treść, jak i forma powinny być dostosowane do wieku. [...] A te w większości przypadków są odpowiednie dla młodzieży, ale trudno wśród nich znaleźć coś, co rzeczywiście można by było polecić uczniom szkoły podstawowej. Zestawienie utworów proponowanych najmłodszym odbiorcom, wśród których znalazły się: W. Lutosławskiego III Symfonia, pasje P. Mykietyna i K. Pendereckiego, F. Matuszewskiego Concoction 2 czy E. Knapika I Kwartet smyczkowy – jest co najmniej dyskusyjne.
Trzeba stwierdzić, że same nagrania audio i wideo prezentują wysoki poziom artystyczny, są to ciekawe interpretacje. Dobrze też, że zamieszczono całe utwory, a nie fragmenty, i że tak wielką wagę przywiązuje się do muzyki współczesnej. Mało użyteczne wydaje się jednak segregowanie plików według daty wprowadzenia. Nagrania powinny być pokatalogowane, a zbiór nagrań należałoby wzbogacić o zaawansowaną wyszukiwarkę, tak aby zainteresowane osoby mogły znaleźć nagrania określonych stylów, form muzycznych, określonych epok, kompozytorów itp.
[...]
Dość przykrym uchybieniem jest zamieszczanie niektórych nagrań muzycznych bez choćby krótkiego opisu formy, obsady, daty powstania, czasu trwania utworu czy też wskazania, która część utworu cyklicznego została zaprezentowana. Niedociągnięcie jest tym większe, że w dużej części mamy do czynienia z mało znanymi utworami współczesnych kompozytorów, warto zatem przybliżyć sylwetkę twórców czy też przetłumaczyć zagraniczne tytuły.
[...]
Pewną niekonsekwencją jest zamieszczanie obok siebie imion kompozytorów w wersjach spolszczonych i w oryginalnym zapisie. Również tytuły utworów z niewiadomych przyczyn podawane są w różnych językach, np. Symfonia koncertująca B-dur Hob. 105 J. Haydna jest zapisana jako Sinfonia Concertante op. 84.
[...]
Wiele zastrzeżeń budzą także działy typowo informacyjne. Przede wszystkim ich encyklopedyczny i słownikowy charakter przeczy głoszonym założeniom, w myśl których portal ma zainteresować muzyką, poprawić wrażliwość dzieci i młodzieży. Strona nie wykorzystuje też możliwości hipertekstu i hiperłączy. Omawiane zagadnienia aż proszą się o nagrania muzyczne i ilustracje. I dotyczy to zarówno dzieł kompozytorów, jak i przykładów muzycznych i graficznych wyjaśniających zagadnienia teoretyczne.
[...]
Wiele do życzenia pozostawiają także zamieszczone filmy edukacyjne, choć być może zdołają one pewną grupę młodzieży zachęcić nieco do muzyki poprzez próby pokazania, że nawet w wydaniu tak zwanym klasycznym może ona być dostępna dla każdego, wystarczy odrobina dobrej woli i otwartości. W jakimś wymiarze pełnią one przypisywaną im funkcję „wstępu do muzyki”, ale w żadnej mierze nie przybliżają wartości tkwiących w wielkiej sztuce. Aby bowiem osiągnąć taki rezultat, należałoby poważniej potraktować młodego człowieka; nie wystarczy być wobec niego cool i trendy, potrzeba jeszcze skłonić go do pewnego wysiłku intelektualnego. Portal mógłby pomagać w podjęciu tego trudu chociażby poprzez ciekawą formę prezentacji, wykorzystanie możliwości multimedialnych oraz interakcyjnych Internetu – niestety, nie czyni tego.
[...]
Przyklasnąć należy natomiast pomysłowi bezpłatnego udostępnienia na stronie internetowej gier i zabaw muzycznych. [...] Propozycje zamieszczone na stronie Muzykoteki są podobne do wielu mi znanych, niemniej są aplikacjami nie do końca przemyślanymi. W grze Kotki na płotki zamiast dźwięków mamy przykre dla ucha „miauczenie”. Forma gry zamiast wspierać zakładane cele przysłoniła treści dydaktyczne. W prezentowanej gamie C-dur brak ponadto powtórzenia dźwięku „c”, przez co muzycznie traci ona swoje znaczenie. Wydaje się wreszcie, że znacznie korzystniejszym rozwiązaniem byłoby zamieszczenie „dźwięków” w orientacji pionowej, a przynajmniej w taki sposób, by wraz z wysokością znajdowały się w wyższej części ekranu. Dzięki temu wyszukiwanie odpowiednich dźwięków nie byłoby dziełem przypadku, ale uruchamiałoby pamięć i wyobraźnię muzyczną.
Za dość kontrowersyjną można uznać także grę zaproponowaną młodzieży, bowiem tworzenie muzyki z sampli nie jest zajęciem o znaczących walorach edukacyjnych, zaś jego efekt końcowy to najczęściej dość banalna i przypadkowa muzyka. Podstawowym warunkiem wykorzystania tego elementu w edukacji są ciekawe próbki dźwiękowe, a o to, niestety, nie zadbali twórcy aplikacji Muzykotersi. Mamy tu do czynienia z dziwną imitacją chóru, beatboxu i mixu. Być może właściwsze byłoby nagranie zamiast nich przeróżnych odgłosów i efektów akustycznych tonalnych oraz pozbawionych wyraźnej tonalności, za pomocą których młodzież mogłaby tworzyć prawdziwe impresje muzyczne. Można też było pokusić się o możliwości edycji zamieszczonych sampli. I należało to zrobić w poważniejszej formie, np. studia nagrań, orkiestry czy symboli graficznych odpowiednich efektów akustycznych. Jestem przekonany, że młodzież odwiedzająca Muzykotekę nie oczekuje gierki do zabawy, ale programu, dzięki któremu stworzy własne dzieło muzyczne o prawdziwie satysfakcjonującej jakości.
[...]
A co Muzykoteka oferuje nauczycielowi? Jak na razie niewiele, ale autorzy projektu zapewniają, że w przyszłości znajdą się na stronie scenariusze zajęć i inne pomoce naukowe. Zastanawiam się jednak, czy rzeczywiście istnieje potrzeba tworzenia internetowej bazy scenariuszy. Uważam, że jej pojawienie się na omawianym portalu może wręcz okazać się szkodliwe, gdyż z uwagi na powagę instytucji zarządzającej publikowane propozycje mogą sugerować, a nawet narzucać pewne rozwiązania. Publikowanie scenariuszy zajęć szkolnych ma sens wyłącznie wtedy, jeżeli dostarczają one inspiracji oraz pewnych materiałów dydaktycznych, a nie stanowią gotowych do zaaplikowania rozwiązań. Nauczyciel potrzebuje przede wszystkim pewnych narzędzi w formie programów, za pomocą których mógłby przygotować materiały nutowe, opracować nagrania, przygotować aranżację utworów muzycznych, poszukuje także nut i nagrań muzycznych.
[...]
Do listy słabych stron Muzykoteki należy też doliczyć brak kilku elementów, które mogłyby w jakiś sposób poprawić jakość kształcenia muzycznego, zarówno w wymiarze zajęć szkolnych, jak również indywidualnych działań ucznia. Nie ma np. aplikacji do analiz dzieł muzycznych, takich jak dość popularne, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, multimedialne podręczniki do analiz form muzycznych czy słuchania muzyki.
[...]
Nie ma też w Muzykotece aplikacji kształcących słuch muzyczny. [...] Także programów wspierających naukę śpiewu nie znajdujemy w Muzykotece. [...] Dużym minusem Muzykoteki jest wreszcie brak propozycji dla najmłodszych dzieci. Multimedia dla tej grupy odbiorców są wdzięcznym narzędziem i stwarzają ogromne możliwości różnych działań, wspierających nie tylko muzyczny, ale i ogólny rozwój dziecka. Choć rynek multimedialnych gier i zabaw muzycznych dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych jest wyjątkowo rozbudowany, nie zmienia to faktu, że MKiDN mogłoby z tej oferty wybrać – czy też na nowo opracować – to, co uznałoby za najbardziej trafne i godne polecenia. Zaczynanie przygody z Muzykoteką od czwartej klasy szkoły podstawowej jest trochę niezrozumiałe.
[...]
Jak widać, wiele elementów na stronie wypadałoby poprawić, uzupełnić; należałoby uczynić Muzykotekę bardziej funkcjonalną i o większej wartości dydaktycznej. Przede wszystkim jednak za niezbędne uznałbym przygotowanie odrębnych stron i materiałów dla różnych odbiorców, a także podjęcie działań zmierzających ku temu, by serwis był wewnętrznie spójny. A skoro ma on kształtować gusta muzyczne młodych ludzi, elementem dominującym powinna być wysokiej klasy baza nagrań muzycznych audio i wideo. Szkoda wreszcie, że w toku prac nad projektem zarzucono pierwotny pomysł barwnych opowieści o muzyce; na pewno byłyby one lepsze od biogramów kompozytorów czy scenariuszy zajęć szkolnych. [...]