Co dalej z edukacją muzyczną?
Autor: Mirosław Grusiewicz
Obszar celów i ogólnych założeń
Co w praktyce musi się zmienić
Tego typu pytania najczęściej stawiamy w momentach przewrotów, kryzysów, głębokich zmian, reform. Tymczasem w zakresie edukacji muzycznej od szeregu lat − nie licząc przetasowań programowych związanych z reorganizacjami polskiej oświaty − nic się nie zmienia. A jednak to pytanie – tu i teraz − jest bardzo zasadne.
Naświetlenie problemu
Od lat w czasopiśmie „Wychowanie Muzyczne” opisujemy i komentujemy powszechną edukację muzyczną w Polsce. Staramy się przy tym poszukiwać tego, co optymistyczne i wartościowe – rozwiązań, które rzeczywiście wpływają na kształtowanie człowieka. I przykłady takie można znaleźć, ale to nie zmienia faktu, że w skali ogólnej kondycja edukacji muzycznej jest coraz gorsza.
Pewnych nadziei można było upatrywać w pozytywnych przemianach w obrębie całej oświaty. Ich kierunki – wypracowywane przez ośrodki akademickie, organizacje społeczne, samorządowe i administrację różnego szczebla – prezentowano i omawiano między innymi na Kongresach Polskiej Edukacji. Były one zgodne z obecnymi przeobrażeniami edukacyjnymi na świecie, zmierzającymi przede wszystkim do większej demokratyzacji i indywidualizacji kształcenia – do odchodzenia od prymatu wiedzy na rzecz kształtowania miękkich kompetencji, kształtowania człowieka wielowymiarowego, dla którego podstawą rozwoju społecznego i intelektualnego jest kultura i wychowanie. Niestety, zarówno nasz dorobek, jak i transformacje zachodzące w edukacji na świecie są pomijane przez decydentów zarządzających polską oświatą, którzy cały wysiłek skierowali na przebudowę systemu edukacyjnego. I prawdopodobnie w najbliższych latach nie doczekamy się pozytywnych zmian merytorycznych w obszarze oświaty.
Edukacja muzyczna ma też swoje specyficzne problemy, które wpływają na złą jej ocenę. Najczęściej krytykujemy niewłaściwe ulokowanie muzyki w strukturze szkolnej, małą liczbę godzin, brak nauczycieli specjalistów w edukacji wczesnoszkolnej, złe wyposażenie sal, brak nakładów finansowych, niestabilną sytuację zawodową nauczycieli muzyki, źle działający system doradztwa zawodowego. I wszystko to jest prawdą, jednak problem leży głębiej: mamy nieprzystającą do współczesności podstawę programową, która generuje podręczniki szkolne i programy nauczania o tych samych właściwościach. Nie dlatego bardziej krytycznie oceniam obecną podstawę od poprzednich, że jest ona znacznie od nich gorsza, ale dlatego, że utrzymując status quo, oddala nas od zaspokajania rzeczywistych potrzeb w wymiarze jednostkowym i społecznym, w niewielkim stopniu uwzględnia też współczesną kulturę. Od lat w polskiej powszechnej edukacji muzycznej niewiele się zmienia. Opieramy się wciąż na tzw. polskiej koncepcji wychowania muzycznego.
W latach 70. ubiegłego stulecia, kiedy koncepcja ta została wypracowana, dokonała prawdziwego „przewrotu kopernikańskiego” w myśleniu o edukacji muzycznej, dzięki któremu nawiązaliśmy dialog ze światowymi dokonaniami. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że prace wdrożeniowe, realizacja założeń nowej koncepcji znacząco wpłynęły na rozwój dziedziny edukacji muzycznej w praktyce i w teorii. Ale od czasu lat 70. XX wieku świat się bardzo zmienił i w większości państw ta dyscyplina również uległa daleko idącym przeobrażeniom. Coraz powszechniej odchodzi się od ekstensywnej edukacji muzycznej, od tzw. koncepcji zrównoważonych (których głównym przesłaniem jest uczenie wszystkich wszystkiego po trochu) na rzecz kształcenia intensywnego, opartego na bezpośrednim doznawaniu i praktykowaniu muzyki.
W Polsce tkwimy w tradycji pojmowanej statycznie. W pewien sposób usiłujemy dostosowywać rozwiązania sprzed przeszło 30−40 lat do współczesnych realiów i potrzeb, ale efekty tego okazują się coraz bardziej mizerne. Lekcje muzyki w skali masowej są coraz gorzej odbierane przez uczniów, coraz trudniej jest realizować zakładane cele. Nauczyciele próbują pewne rzeczy zmieniać na własną rękę – aby nie stracić całkowitego kontaktu z dziećmi i młodzieżą, zastępują tradycyjne formy pracy zabawą i włączają do edukacji niekoniecznie wartościową muzykę rozrywkową. Chociaż działania te wydają się niekiedy dyskusyjne, to próba poszukiwania własnych rozwiązań z pewnością zasługuje na uznanie.
Oczywiście nie wszystko w obszarze powszechnej edukacji muzycznej w Polsce wygląda tak źle. Mamy pewne osiągnięcia i sukcesy, powody do zadowolenia, a nawet dumy, ale w coraz mniejszym stopniu dotyczy to szkoły powszechnej. To, co najbardziej wartościowe, dzieje się poza nią.
To, co działa i funkcjonuje właściwie, powinniśmy zachować i pielęgnować, a to, co nie przystaje do współczesności należy poddać daleko idącym aktualizacjom. Najwyższy czas, aby wspólnie zastanowić się nad nowym kształtem edukacji muzycznej w szkole, nad wprowadzeniem w tym obszarze daleko idących zmian.
Obszar celów i ogólnych założeń
Powinniśmy dogłębnie przemyśleć cele, jakie stawiamy edukacji muzycznej. Muszą one wiązać się z całościową koncepcją oświaty i z przyjętymi w jej obszarze paradygmatami oraz z wizją społeczeństwa, kultury, kraju.
Można założyć, że niezależnie od bieżących uwarunkowań społeczno-politycznych i problemów polskiej oświaty, w przyszłości w edukacji czeka nas:
1. odejście od głęboko zakorzenionej szkoły herbartowskiej;
2. odwrót od prymatu wiedzy, na rzecz kształtowania miękkich kompetencji;
3. redukcja treści nauczania;
4. ograniczenie rywalizacji i pośpiechu w edukacji a wzmocnienie współpracy;
5. indywidualizacja kształcenia;
6. wzmocnienie szkoły jako ośrodka kultury.
I te właśnie elementy trzeba brać pod uwagę, planując przyszły kształt edukacji muzycznej.
W ogólnym wymiarze trudno oczekiwać zupełnie nowych celów edukacji muzycznej. Polska koncepcja wychowania muzycznego miała je bardzo dobrze przemyślane – chodziło w niej o to, aby czynić ludzi bardziej wrażliwymi, i sprawiać, że będą potrafili czerpać z bogactwa muzyki i za jej pośrednictwem kształtować swoją kulturę i osobowość, że będą w pełni wykorzystywać wszelkie możliwe funkcje muzyki. Szkoła miała przygotowywać ludzi do różnych form kontaktu z muzyką. Założenia te wydają się nadal aktualne i powinniśmy je realizować, jednak – moim zdaniem – priorytety na dziś powinny być inne.
Polska koncepcja wychowania muzycznego szukała oparcia w pedagogice kultury, w jej wymiarze społecznym. Czerpała z myśli Bogdana Suchodolskiego, Stefana Szumana, Stanisława Ossowskiego, którzy misji szkoły upatrywali w przygotowywaniu ludzi do aktywnego i twórczego udziału w życiu kulturalnym, w upowszechnianiu i transmisji kultury. Jednak zasadniczą podstawę tej koncepcji stanowiła estetyka i teoria wychowania estetycznego, poglądy i teorie Romana Ingardena, Marii Gołaszewskiej, Ireny Wojnar. Podstawą był tu głęboki humanizm, świat wartości transcendentalnych, dialogu kultur, opartego na akceptacji wspólnoty ludzkiej. Sztuce i muzyce przypisywano zadanie budowania człowieka, jego osobowości, jego postrzegania świata. Sztuka elitarna miała kształtować umysły ludzi, czynić ich lepszymi. Przez dziesiątki lat zabiegaliśmy o to, żeby kultura oparta na klasycznych wartościach „prawdy”, „dobra” i „piękna” była żywa i bliska ludziom. Odnosiliśmy się przy tym do systemu wartości i norm europejskiego humanizmu.
O ile nadal powinniśmy stać na straży pewnych wartości, to trzeba otwarcie przyznać, że punkt odniesienia się znacznie zmienił. Żyjemy w zupełnie innych świecie, stąd też i edukacja muzyczna powinna ulec radykalnemu przekształceniu. Uważam, że obecnie naszą działalność powinniśmy lokować głównie w obszarze edukacji kulturalnej, a nie – jak dotąd – w edukacji estetycznej. Nie znaczy to, że mamy zapomnieć o pięknie, o wartościach estetycznych. Wręcz przeciwnie, szkoła musi opierać się na wartościowej muzyce. Przyjęcie innej perspektywy nie oznacza odcięcia się od świata wartości estetycznych, ale ma swoje konsekwencje w formułowaniu celów bardziej szczegółowych i w praktycznej organizacji zajęć muzycznych w szkole.
Jednym też z podstawowych celów, jaki musimy przyjąć, a który przynajmniej w ostatnim okresie nie był dostatecznie uwzględniany, jest zmiana wizerunku szkolnych zajęć muzycznych. Należy uatrakcyjnić je tak, by budziły pozytywne emocje i przybrały formy oczekiwane przez uczniów.
Co w praktyce musi się zmienić
Wśród wielu spraw wymagających zmian najważniejsze wydają mi się trzy wynikające z: wspomnianych przesłanek demokratyzacji szkoły (indywidualizacja kształcenia, zwiększenie autonomii nauczycieli), odejścia od koncepcji zrównoważonych w edukacji muzycznej (świadome opieranie się na wybranych elementach, treściach nauczania) oraz wyraźniejszego oparcia się na pedagogice kultury i na działaniach z zakresu animacji kulturalnej (większy nacisk na aktywne formy uprawiania muzyki).
Nauczyciel w znacznie większym wymiarze niż obecnie powinien decydować o tym, czego i jak uczy. Powinien on brać pod uwagę oczekiwania środowiska, w tym rodziców i uczniów, jednak z zachowaniem swej funkcji kierowniczej – roli kreatora i animatora edukacji i kultury muzycznej. Obecna sytuacja, w której nauczyciel realizuje z góry narzucony program nauczania (bo de facto przy obecnych szczegółowych podstawach programowych tak właśnie się dzieje) nie jest dobrym rozwiązaniem, kłóci się z ideą nauczyciela-kreatora kultury muzycznej w środowisku.
Edukacja muzyczna powinna opierać się na aktywnych formach obcowania z muzyką, na emocjach i doświadczaniu muzyki. Pewnym wzorcem dla zajęć szkolnych mogłyby być rozwijane w instytucjach kultury czy przez organizacje społeczne różne formy amatorskiego uprawiania muzyki, programy i projekty, takie jak chociażby Śpiewająca Polska czy niedawno uruchomiony Grajmy w szkole. Oczywiście aktywne uprawianie muzyki należy dostosować do warunków szkolnych, do sytuacji pewnej obligatoryjności. Kierując ofertę do wszystkich uczniów, trzeba uwzględniać ich potrzeby i możliwości, stąd też niezmiernie ważne jest, aby była ona różnorodna i nakierowana na cele związane z ogólnym rozwojem muzycznym i społecznym uczniów. Trudne do realizacji, ale wskazane wydaje się rozwijanie zajęć adresowanych do całej społeczności szkolnej w formach pozaklasowych i pozalekcyjnych. Warto tu też pomyśleć o indywidualnych (w niewielkich grupach) formach nauki gry na instrumentach.
Poza elementem wspólnego wykonywania muzyki szkoła powinna też stwarzać warunki do zapoznawania się z wybitnymi dziełami. Słuchaniu należy nadawać formy istotnych wydarzeń, kreacji. W dzisiejszej praktyce jest to sytuacja sporadyczna. Uczniowie są zapoznawani z utworami muzycznymi w taki sam sposób, w jaki na języku polskim poznają literaturę. Staramy się tłumaczyć, objaśniać idee dzieła i jego konstrukcję, zwracać uwagę na pewne elementy, przybliżać postać kompozytora i jego stylu. Na języku polskim takie podejście ma głęboki sens, jako że wymiar intelektualnego poznania literatury bezpośrednio przekłada się na kształtowanie postaw, systemu wartości, ocen zachowań, łączy się też z kształtowaniem erudycji, umiejętności posługiwania się językiem w mowie i piśmie. Na muzyce przybliżanie słowem dzieł muzycznych może zadziałać tylko pod warunkiem, że jego efektem będzie doświadczenie muzyki z możliwością jej głębokiego przeżycia, a póki co na lekcjach nie ma ku temu warunków i raczej trudno założyć, żeby zaistniały one w najbliższym czasie. Słuchanie, jakie dziś jest standardem – czyli puszczenie fragmentów dzieł z odtwarzaczy CD – może być tylko elementem przygotowującym do właściwych spotkań z muzyką artystyczną, samo w sobie nie ma większej wartości.
Edukacja muzyczna powinna też być osadzona we współczesnej kulturze, musi nawiązywać do współczesnych form i współczesnego przekazu muzyki. Oczywiście ważna jest szeroko rozumiana tradycja, w tym i muzyka artystyczna kultury europejskiej, ale punktem odniesienia, centrum działania powinna być współczesna kultura. Szkoła, chociażby poprzez media, ma możliwości uczestniczenia w ważnych wydarzeniach muzycznych, które dzieją się na świecie. Nauczyciel powinien przede wszystkim być przewodnikiem po współczesności – znać współczesne realia, wykorzystywać współczesne technologie. Można i należy muzykować na tradycyjnych instrumentach, ale trzeba też promować i wspierać takie przedsięwzięcia, jak boomwhacker (bum bum rurki), body percussion, instrumenty elektroniczne, w tym te dostępne w aplikacjach na smartfony i tablety, czy też instrumenty wirtualne i przestrzenne.
Wszystkie te i inne zmiany powinny być uwzględnione w podstawie programowej. Dokument ten, zamiast szczegółowych zapisów, powinien zawierać ogólne informacje o treściach nauczania, kluczowych kompetencjach ucznia i podstawowym kanonie literatury muzycznej, z którym uczeń ma się zapoznać. W edukacji muzycznej trzeba ograniczyć treści nauczania. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to postulat, który spotka się z szerokim zrozumieniem – w końcu stale rozszerzamy treści kształcenia, tłumacząc to rozwojem wiedzy i nauki i podnoszeniem znaczenia danego przedmiotu szkolnego. A jednak będę twierdził, że treści nauczania trzeba zredukować. W edukacji muzycznej powinno to dotyczyć przede wszystkim wiadomości z teorii i historii muzyki.
Jak wspominałem, lekcje muzyki powinny koncentrować się na bezpośrednich formach obcowania z muzyką, na towarzyszących temu pozytywnych emocjach i doznaniach. O szczegółowych rozwiązaniach – o doborze form i muzyki – powinni na bieżąco decydować nauczyciele. W celu ułatwienia im pracy można byłoby uwzględnić w podstawach programowych różne alternatywne rozwiązania, w tym obszarze ważnym jest też wykreowanie rynku pomocy dydaktycznych – głównie materiałów nutowych i multimediów – ale i innych środków dla powszechnej edukacji muzycznej.
Tak pomyślana edukacja muzyczna powinna służyć zarówno indywidualnemu rozwojowi uczniów, jak i ich uspołecznianiu. Należy przy tym pamiętać o naszych tradycjach – to one budują tożsamość, pozwalają zrozumieć współczesną rzeczywistość. W celu kształtowania (jakże ważnej!) tożsamości narodowo-kulturowej warto zabiegać o powołanie dla szkoły podstawowej nowego przedmiotu, który przybliżałby naszą − w tym także europejską i światową − tradycję i kulturę. Celowo podkreślam szerszy kontekst naszej kultury, gdyż zamykanie jej w tym, co narodowe czy też terytorialnie przynależne do Polski, wypacza i zniekształca jej obraz, uczy postaw nacjonalistycznych i egoistycznych. Fundamentem naszej kultury jest kultura wszystkich ludzi, warto więc kształtować w młodych ludziach odczuwanie wspólnotowości z innymi mieszkańcami naszej planety.
Propozycja
Nie wszystko od nas zależy i niektóre z postulatów − przynajmniej w obecnej sytuacji społeczno-politycznej − można traktować jako pobożne życzenia. Ale pamiętajmy o słowach Kena Robinsona, wypowiedzianych podczas jednego z wykładów: Zanim wymyślimy szkołę na nowo, zmieniajmy tę, którą mamy.
Spróbujmy zmieniać edukację muzyczną, dostosować ją do współczesnych potrzeb i realiów. Musimy uświadomić sobie, że obecne przemiany kulturowo-cywilizacyjne są zjawiskiem trwałym. Abyśmy mogli przekazywać ważne dla nas treści, mieć realny wpływ na kształtowanie młodych ludzi, musimy sprawić, by muzyka w szkole stała się częścią ich kultury, a nie zamkniętym muzeum, w którym dzieci przez szyby oglądają ryciny, czytają teksty i słyszą strzępy starych nagrań. Muzyka w szkole nie powinna odbiegać od tej poza nią, bo szkoła ma przybliżać i porządkować świat taki, jaki on jest.
Tak jak wcześniej pisałem, edukacja kulturalna w szkole powinna opierać się na wartościowej, artystycznej muzyce i nasze działania powinny zmierzać w kierunku jej upowszechniania. Należy jednak pamiętać o zachowaniu jej podstawowych atrybutów, które sprzeczne są z doktrynami kultury masowej. Jest to trudne do pogodzenia, ale na pewno nie niemożliwe − i to dotyczy wszystkich instytucji zajmujących się upowszechnianiem sztuki muzycznej. Podstawowy dylemat to – jak zachować niezwykłość, odświętność, elitarność dzieł o głębokich wartościach artystycznych przy włączaniu tychże dzieł do naturalnego obiegu współczesnej z kultury, z jej multimedialnością, wszechobecnością, komercjalizacją, atrakcyjnością przekazu. Szczególnie trudne dla szkoły jest mierzenie się z atrakcyjnością przekazu i to zarówno w zakresie różnych form uprawiania muzyki, jak i poznawania dzieł. Tu konieczna jest zmiana wizerunku szkoły, ale i nakłady finansowe na nowoczesne pracownie muzyczne, instrumenty, sprzęt i multimedia, odpowiedni wystrój sal i stroje dla uczestników zespołów itd. Istnieje pilna potrzeba zwiększenia nakładów na edukację muzyczną, zbliżania szkoły do współczesnej kultury i uczynienia zajęć muzycznych atrakcyjnymi dla uczniów.
I tu mamy propozycję dla Państwa – dla naszych czytelników, którzy choć trochę zgadzają się z wyżej zaprezentowaną diagnozą. Namawiamy do podjęcia wspólnych działań. W ramach redakcji czasopisma „Wychowanie Muzyczne” i zarządu Stowarzyszenia Nauczycieli Muzyki chcielibyśmy opracować nową, dojrzałą koncepcję edukacji muzycznej, opartą na podstawach teoretycznych, na wynikach badań, na polskich tradycjach oraz światowym dorobku w zakresie teorii i praktyki tejże edukacji. W tym względzie liczymy na środowisko akademickie, uznane autorytety. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami na nowo zdefiniujemy i opiszemy koncepcję adekwatną do współczesnych czasów i na bazie tej koncepcji stworzymy odpowiednie podstawy programowe.
Równolegle – tam, gdzie to jest tylko możliwe − chcemy wprowadzać i promować nowe rozwiązania. Pewną trudność stanowi tu fakt, że sednem tych zmian mają być zajęcia szkolne, normowane ustawami i rozporządzeniami ministerialnymi. Liczymy jednak na to, że wielu z Państwa poza obowiązkowymi lekcjami regulowanymi podstawą programową prowadzi też i inne, które mogłyby stanowić wzór i przykład godny naśladowania. Mamy też nadzieję, że projekt Grajmy w szkole rozwinie się na tyle, by dorównać rangą Śpiewającej Polsce.
W ramach redakcji czasopisma „Wychowanie Muzyczne” oraz zarządu Stowarzyszenia Nauczycieli Muzyki chcielibyśmy też powołać Zespół Dobrych Praktyk Edukacji Muzycznej, który skupiłby osoby od lat realizujące własne programy nauczania. Zależy nam na zebraniu grona osób prowadzących, wbrew wszystkim zewnętrznym okolicznościom, zajęcia muzyczne, które dają zadowolenie i satysfakcję uczniom, dzięki którym muzyka staje się młodym ludziom bliska. Ze swojej strony zorganizujemy konferencje, spotkania – o tych najważniejszych problemach edukacji muzycznej porozmawiamy m.in. na najbliższej, 10. edycji Ogólnopolskiej Konferencji Metodycznej Nauczycieli Muzyki.
Jeżeli realizują Państwo w szkole swoje pomysły i są Państwo przekonani o skuteczności swoich działań – o tym, że Państwa zajęcia rozwijają i wzmacniają młodych ludzi, to zapraszamy do naszego projektu. Prosimy o zgłaszanie swoich uwag i propozycji – w sprawach edukacji muzycznej jesteśmy do Państwa dyspozycji.