SNM

Zmiana siedziby SNM2023-10-29

więcej »

Wielkie podziękowania dla Pani Haliny2023-07-11

więcej »

Zmarł Zbigniew Ciechan2021-02-03

więcej »

zobacz wszystkie aktualności

Newsletter

Podaj nam swój e-mail, jeśli chcesz otrzymywać aktualności

Wychowanie Muzyczne » Czytelnia » Kongres w prawdziwie światowym stylu. Powiew zmian i innowacji w oświacie

Kongres w prawdziwie światowym stylu. Powiew zmian i innowacji w oświacie

Autor: Mirosław Grusiewicz

 

1. Postulatywne, oczekiwane kompetencje przyszłości a te obecnie kształcone przez szkołę.

2. Wizje szkoły przyszłości oraz działania innowacyjne w różnych placówkach.

3. System kontroli i pomiaru w edukacji.

4. Nowoczesne technologie w edukacji.

5. Szkoła jako element sytemu społecznego – rola rodziców, samorządu i organizacji społecznych oraz rola nauczyciela i dyrektora szkoły.

 

W ostatnich dniach wakacji w Katowicach, w przepięknym, nowo wybudowanym Międzynarodowym Centrum Kongresowym, odbył się III Kongres Polskiej Edukacji, który w tym roku przebiegał pod hasłem Nasza edukacja – razem zmieniamy szkołę. Zgromadził on znacznie ponad 1000 uczestników reprezentujących różne środowiska związane z edukacją. Wydarzenie to w sposób szczególny zasługuje na uwagę i słowa uznania. Mimo obecnych niespokojnych, pełnych napięcia i niepewności czasów pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość polskiej oświaty.

 

 

W wydarzeniu wzięli udział nauczyciele, dyrektorzy szkół, przedstawiciele samorządów, organizacji pozarządowych oraz rodzice i uczniowie. Reprezentacjom wszystkich wymienionych grup zapewniono przestrzenie do prezentowania swoich stanowisk i poglądów, dzięki czemu aktywnie uczestniczyli oni w obradach. W sposób szczególny chciałbym podkreślić znaczenie osób reprezentujących sektor NGO, to one bowiem przede wszystkim tworzyły zespół organizacyjny i prowadzący tę dość złożoną i rozbudowaną imprezę. To one też nadały ton merytoryczny całości przedsięwzięcia. Główni, formalni organizatorzy – Ministerstwo Edukacji Narodowej i Instytut Badań Edukacyjnych – byli obecni i czuwali nad całością, niemniej to młode osoby działające w różnych organizacjach społecznych były widocznymi współtwórcami tego wydarzenia. Impreza – dopracowana w najmniejszych szczegółach – przebiegała zgodnie z planem, bez zakłóceń, a udział w niej ułatwiał wysoki standard medialno-techniczny. Większość wystąpień plenarnych i panelowych była symultanicznie tłumaczona na kilka języków, w tym wszystkie na język migowy. Olbrzymie telebimy oraz świetne nagłośnienie i klimatyzacja gwarantowały wysoki komfort uczestnikom.

           

Kongres niósł w sobie wiele pozytywnych przekazów. Jednym z nich było widoczne partnerstwo, współdziałanie i równoprawność wszystkich zaangażowanych podmiotów, w tym uczniów i rodziców, których prezentowano z szacunkiem równym temu, jaki okazywano zagranicznym gościom i przedstawicielom ministerstwa. Aktywny udział w sesjach brała także pani minister Joanna Kluzik-Rostkowska, która włączała się w dyskusje na równi z innymi uczestnikami, tłumacząc, że jest ona jednym z elementów systemu edukacji, tak samo ważnym jak pozostałe. Apelowała, aby szkołę zmieniać oddolnie, kształtować zgodnie z wolą i potrzebami środowiska, w razie trudności łączyć się w grupy społeczne i w ten sposób próbować realizować swoje marzenia o edukacji. Zaznaczyła przy tym, że rolą jej i całego Ministerstwa Edukacji Narodowej jest tworzenie przyjaznych warunków i ram dla funkcjonowania szkół oraz interweniowanie ustawodawcze w sytuacjach, w których inaczej nie da się rozwiązać zgłaszanych problemów. Przekonywała też, że obecny system stwarza duże możliwości przeprowadzania zmian i wprowadzania innowacji.

 

       

Konferencję otworzyła minister Joanna Kluzik-Rostkowska

    

Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem okazała się dość duża zgodność co do kierunków przeobrażeń polskiej szkoły. W zasadzie nikt nie kwestionował drogi i celu, jakie są przed nami, różnice zdań dotyczyły szczegółowych rozwiązań, sposobów i metod realizacji. Dyskutowano też, na ile w obecnym systemie zmiany są możliwe, na ile da się ewolucyjnie dochodzić do pewnych rozwiązań, a na ile potrzebne są rozwiązania rewolucyjne, zmieniające cały ustrój szkolny.

           

Przed kongresem byłem przekonany, że realizacja nowych wizji szkoły to jeszcze odległa perspektywa, wymagająca wielu lat przekonywania, mentalnego przygotowywania środowiska nauczycieli i całego społeczeństwa do nowego spojrzenia na edukację. Kongres uświadomił mi, iż podobnie myślących o edukacji jest wielu, można więc mieć nadzieję na szybsze, niż myślałem, przemiany. Pokazał też, że także w ramach obecnego systemu można robić dużo dobrego i już dziś są miejsca, gdzie postulaty szkoły XXI wieku realizowane są na miarę potrzeb, oczekiwań i wyzwań. Głównym kierunkiem tych przeobrażeń jest odchodzenie od tradycyjnej szkoły mocno zakorzenionej w herbartyźmie, szkoły restrykcyjnej, „produkującej” jednakowo wykształconych ludzi, na rzecz szkoły przyjaznej, otwartej, kulturotwórczej dla środowiska, wspierającej indywidualny rozwój każdego ucznia.

           

Ponieważ na kongresie poruszanych zostało wiele wątków, a panele i inne wydarzenia rozgrywały się równolegle, trudno mi jest obiektywnie wypowiadać się o całości przedsięwzięcia. Chcąc jednak przybliżyć je nieco,  postaram się kompleksowo odnieść do problematyki, skupiając się jednak na elementach programu, w których uczestniczyłem.

           

Program nie posiadał precyzyjnej struktury, niemniej poruszane zagadnienia można pogrupować w kilka bloków:

1. Postulatywne, oczekiwane kompetencje przyszłości a te obecnie kształcone przez szkołę.

2. Wizje szkoły przyszłości oraz działania innowacyjne w różnych placówkach.

3. System kontroli i pomiaru w edukacji.

4. Nowoczesne technologie w edukacji.

5. Szkoła jako element sytemu społecznego – rola rodziców, samorządu i organizacji społecznych oraz rola nauczyciela i dyrektora szkoły.

 

1. Postulatywne, oczekiwane kompetencje przyszłości a te obecnie kształcone przez szkołę

           

Punktem wyjścia rozważań kongresowych była próba określenia kompetencji, w jakie powinni być wyposażeni ludzie opuszczający szkolne mury. To właśnie temu zagadnieniu poświęcono odbywający się w sali plenarnej pierwszy panel pt. Kompetencje przyszłości, którego moderatorem był Marcin Bruszewski – wiceprezes Social Wolves, a prelegentami Grzegorz Gądek – prezes Fundacji Skwer Sportów Miejskich, Michał Sadowski – prezes Brand24 oraz dr Tomasz Tokarz – adiunkt w Instytucie Pedagogiki Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, wiceprezes Fundacji Edukacja w Wolności. Za kluczowe kompetencje paneliści uznali:

  • kompetencje komunikacyjne, w tym biegłą znajomość języków obcych,
  • umiejętność pracy w zespole, współpracy i współdziałania, budowania dobrych relacji z innymi ludźmi, opartych na asertywności i empatii,
  • konsekwencję w działaniu, wytrwałość i cierpliwość w dążeniu do celów,
  • właściwą, adekwatną samoocenę oraz umiejętność zarządzania sobą,
  • umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, w tym gotowość na porażkę i zdolność wyciągania z niej wniosków,
  • zachowanie dziecięcej otwartości, ciekawości świata, chęci zadawania pytań,
  • dbanie o zdrowie i kondycję fizyczną oraz umiejętność przeciwdziałania negatywnym skutkom postępu technologicznego.

           

Dość smutną konkluzją panelu było stwierdzenie, iż obecna szkoła – poza językami obcymi – w zasadzie nie kształci tych predyspozycji i kompetencji.       

 

           

Panel "Kompetencje przyszłości", Marcin Bruszewski, Grzegorz Gądek, Michał Sadowski, dr Tomasz Tokarz

 

Do problemu kompetencji nawiązywały też wystąpienia innych osób, w tym wykład Margret Rasfeld, dyrektorki Ewangelickiej Szkoły Zintegrowanej Berlin-Centrum, współtwórczyni inicjatywy Schule im Aufbruch – Budzące się szkoły. Czego powinniśmy uczyć się dziś na potrzeby jutra. Prelegentka zwróciła uwagę przede wszystkim na niezbędne dziś umiejętności współpracy, które szkoła winna kształtować zamiast postawy rywalizacji. Mówiła o otwarciu na dialog i szukaniu porozumienia ze wszystkimi inaczej myślącymi od nas osobami, o potrzebie postrzegania innych jako ewentualnych partnerów, a nie wrogów niosących zagrożenie. Przekonywała, że szkoła powinna przede wszystkim uczyć synergii, kształtować poczucie sprawstwa, odpowiedzialności za podejmowane decyzje, wyzwalać wiarę w swoje możliwości, kreatywność, odwagę w podejmowaniu wyzwań, powinna kształtować postawę uczynności i dobroci, ma ona przecież przygotowywać dzieci do życia, a nie do testów. W podobnym tonie wypowiadała się Marzena Żylińska, inicjatorka i współtwórczyni polskiego projektu Budząca się szkoła. Jak mówiła, jej marzeniem jest, aby polskie szkoły wspierały talenty i silne strony dzieci oraz uczyły ich odpowiedzialności.

           

W jednym z paneli, Czego uczniowie nie uczą się w szkołach, a uczyć się powinni, głos – oprócz moderatorów i prelegentów – oddano dzieciom. Okazało się, że ich zdaniem szkoła powinna uczyć: radzenia sobie z emocjami, przekonywania do swoich racji, postępowania w obcych i trudnych sytuacjach (wypadek, agresywne zachowanie innych osób, zgubienie się, sąd), odwagi, wiary w siebie. Najmłodsi chcieliby także wynosić z edukacji szkolnej umiejętności potrzebne do wykonywana zajęć domowych (gotowanie, prasowanie, naprawy), wiedzę o różnych zawodach, o innych religiach oraz o sposobach skutecznego i ciekawego uczenia się.

 

2. Wizje szkoły przyszłości oraz działania innowacyjne w różnych placówkach

           

Centralnym ogniwem kongresu było projektowanie szkoły przyszłości. Poświęcono mu panele: Jakiej szkoły chcemy w XXI wieku?, Czego świat może się od nas nauczyć?, Innowacyjni nauczyciele i uczniowie szkoły XXI wieku, Niech rewolucją w Polsce będzie edukacja!. Wątek ten pojawiał się także w wielu prelekcjach oraz w specjalistycznych debatach, np. o ocenianiu czy o relacjach w szkole.

 

           

Carl Honoré[1] w plenarnym wystąpieniu Powolna rewolucja: wychowanie dzieci w szybkim świecie połączył wątek kompetencji z wizjami szkoły przyszłości. Skrytykował obowiązujące na świecie systemy szkolnictwa za zmuszanie dzieci do „wyścigu szczurów”, za wszechobecną rywalizację, nieustanne porównywanie z innymi i ocenianie ich postępów, za stres i presję, za zabieranie dzieciom dzieciństwa, za pozbawianie ich swobodnego i naturalnego rozwoju. Apelował o to, aby szkoły były miejscem przyjaznym młodym ludziom, w którym będą oni czuli się bezpiecznie, i przestrzenią, gdzie mogliby popełniać błędy i ryzykować w wyznaczonych granicach. Apelował też o to, by nie odbierać dzieciom prawa do nudy, bezczynności, samotności, porażki, a także zachwytu nad światem w jego najprostszych przejawach, zachwytu nad opadłym liściem, kamieniem, kwiatkiem... Liczne przykłady z życia, które Carl Honoré przytaczał, zmierzały do udowodnienia, że szkodzimy najmłodszym, wdrażając ich w pośpiech i rywalizację, do jakich sami jesteśmy zmuszeni, i że w sferze edukacji i wychowania za bardzo narzucamy im, kim mają być i co mają robić, podczas gdy powinniśmy przede wszystkim wspierać młodych w poszukiwaniu własnych dróg życiowych.

       

 Carl Honoré, "Powolna rewolucja: wychowanie dzieci w szybkim świecie"  

 

W Katowicach pojawił się też inny gość zagraniczny o światowej sławie – amerykański psycholog, emerytowany profesor Uniwersytetu Stanforda, autor licznych książek tłumaczonych również na język polski, m.in. głośnej już pracy Gdzie ci mężczyźni?[2] Philip G. Zimbardo. Wystąpił on z prelekcją Bądź bohaterem, bądź początkiem nowej rewolucji w polskiej edukacji, w której nawiązując do swej wspomnianej książki, zawrócił uwagę na społeczne zagrożenia współczesności, w tym te, których sprawcami są media, Internet, gry komputerowe. Stwierdził on, że zataczający coraz szersze kręgi kryzys męskości wynika z powszechnego zrywania więzi społecznych. Jak wskazywał, zjawisko to dotyczy przede wszystkim chłopców i młodych mężczyzn, gdyż głównie to oni całymi dniami marnotrawią czas na gry komputerowe, przebywanie w świecie wirtualnym. Brak naturalnych kontaktów z rówieśnikami powoduje, iż niewielu z nich posiada prawdziwych przyjaciół, nie zabiegają też o względy dziewczyn, a potrzeby bliskości z drugą osobą, intymności i miłości zaspokajają filmami pornograficznymi. Sprawnie zarządzają światem wirtualnym, a zupełnie bezradni są w bezpośrednich kontaktach. Życiowo nieporadni, często rezygnują z gruntownego wykształcenia, nie radzą sobie na rynku pracy, niechętnie wyprowadzają się z domu rodzinnego. Za antidotum na tę sytuację, a jednocześnie najważniejsze wyzwanie dla edukacji Philip G. Zimbardo uznał zacieśnianie więzi w lokalnych społecznościach, budowanie relacji między młodymi ludźmi, w tym poczucia przynależności.

           

Wspomniany w tytule referatu bohater to najzwyklejszy człowiek, który otwarty jest na sprawy innych ludzi, empatyczny, uczynny, pomagający innym. I takich ludzi powinna kształcić szkoła. Aby jednak absolwenci mieli szansę stać się takimi, szkoła powinna być miejscem działania i wymiany myśli w gronie rówieśników, wspólnego odkrywania, przeżywania i oswajania świata.

           

Wystąpienie amerykańskiego profesora obfitowało nie tylko w postulaty, ale też w przykłady, opowiedział on bowiem o działaniach podejmowanych w placówkach oświatowo-wychowawczych, które sam stworzył lub którym patronuje – wśród nich także w Centrum Zimbardo w Nikiszowcu, powołanym w 2014 roku przez Stowarzyszenie Fabryka Inicjatyw Lokalnych. Uczony przedstawił zalety pracy w małych grupach, polecał uwadze zwłaszcza dwuosobowe zespoły (chłopiec, dziewczyna), stale, różnorodnie dobierane do określonych zadań. Namawiał do realizowania projektów czy też cykli zajęć pozaprogramowych, które przede wszystkim kształtowałyby sferę emocjonalną i miałyby wartości wychowawcze. Szereg z nich przedstawił. W pamięć szczególnie zapadły mi te, w których uczniowie odgrywali role osób niepełnosprawnych, oraz te, w których realizowali zadania niezmiernie trudne – wydawałoby się niemożliwe do przeprowadzenia, wymagające ogromnego wysiłku, zaangażowania, motywacji – a rolą szkoły było przy tym wspieranie młodych ludzi w realizacji celów, które sobie wyznaczyli.

           

Philip G. Zimbardo, "Bądź Bohaterem, bądź początkiem nowej rewolucji w polskiej edukacji"

 

Z wystąpieniem prof. Zimbardo współgrała prelekcja dr Agnieszki Wilczyńskiej, wykładowcy Uniwersytety Śląskiego w Katowicach oraz wiceprezes Fundacji Zimbardo Youth Center. Zwróciła ona uwagę na znaczenie w rozwoju człowieka przynależności do grupy społecznej oraz na problem wykluczeń wielu uczniów w środowiskach szkolnych. Według jej badań 65% młodzieży źle się czuje w szkolne, ma niedobre kontakty z rówieśnikami, zaapelowała więc, aby te sprawy znalazły się w centrum zainteresowania oświaty.

             

Myśli profesora Philipa Zimbardo pogłębiała też sesja panelowa Niech rewolucją w Polsce będzie edukacja!. W tym przypadku trudno mi odnieść się do całości, bo uczestniczyłem tylko we fragmencie obrad, jednak z wypowiedzi, które miałem przyjemność usłyszeć, wynikało, iż uczestnicy panelu za istotę owej „rewolucji” uważali powrót do szkoły jako miejsca wychowywania, kształtowania „bohaterów” współczesności, czyli zwyczajnych dobrych młodych ludzi, przez „bohaterów” nauczycieli – zwyczajnych dobrych dorosłych.

        

Bardzo interesujący okazał się także panel Budzące się szkoły. Jak zacząć?, którego moderatorami były: Bożena Będzińska-Wosik – dyrektor Szkoły Podstawowej nr 81 w Łodzi oraz wspomniana już Marzena Żylińska, prelegentami zaś również wymieniana wcześniej Margret Rasfeld oraz Monia Ben Larbi – prezes Fundacji Schule im Aufbruch. Uczestnicy panelu mogli zapoznać się z założeniami idei pedagogicznych stojących za inicjatywą nazwaną Budzące się szkoły oraz z praktycznymi wskazówkami dotyczącymi przekształcania polskich szkół w placówki działające w myśl głoszonych haseł.

           

Najważniejsze przesłania tego kierunku pedagogicznego zainicjowanego w Niemczech i coraz bardziej popularnego w Polsce to:

  • oddolne kształtowanie szkoły przez środowisko lokalne – w tym przez uczniów i rodziców – zgodne z jego potrzebami i aspiracjami,
  • tworzenie warunków partnerstwa i dialogu uczniów, nauczycieli, rodziców i dyrektorów szkół;
  • odchodzenie od kultury pouczania i nauczania na rzecz kultury uczenia się;
  • odchodzenie od kultury błędu na rzecz kultury doceniania;
  • zastąpienie kultury strachu szacunkiem i zaufaniem.

             

W dyskusjach zwracano uwagę, iż koncentrowanie się na uchybieniach uczniów jest poważnym błędem edukacyjnym, równie ważne bowiem – a może nawet ważniejsze – jest podkreślanie tego, co uczeń robi dobrze. Można to robić w bardzo prosty sposób – choćby przez używanie zielonego podkreślacza do pokazywania uczniom tego wszystkiego, co w sposób szczególny zasługuje na uwagę i pochwałę.

 

Podczas panelu zwracano uwagę, że w pracy szkoły wiele można oddolnie zmieniać. Można pracować bez dzwonków, można nie zadawać uczniom prac domowych, można pracować na mocnych stronach ucznia, a nie na błędach i słabościach, można odejść od lekcji, które są przyspieszonymi kursami zdawania testów, można w szkole stworzyć pokój dla rodziców. Podkreślano, że te małe zmiany, sukcesywnie i z przekonaniem wprowadzane, są drogą do przemodelowania edukacji i małymi krokami do zrealizowania wielkich idei pedagogicznych.

     

      

Panel "Jakiej szkoły chcemy w XXI wieku?"

 

Nastawiony na tworzenie wizji szkoły przyszłości był też panel Jakiej szkoły chcemy w XXI wieku?. Po wprowadzeniu do zagadnień przez moderatora, Wojciecha Krefta, reprezentującego Stowarzyszenie Doradców Szkolnych i Zawodowych RP, oraz po wypowiedziach prelegentów: Jolanty Gałeckiej z Young Digital Planet, Edyty Glenc – naczelnik wydziału Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim, dr Anny Zasady-Chorab – wiceprezydent Urzędu Miasta Siemianowice Śląskie, głos oddano licznie zgromadzonym uczestnikom. Taka formuła, szeroki zakres poruszanych spraw i zróżnicowany poziom ich ogólności sprawiły, że trudno było sformułować jednolite stanowisko. Oddanie głosu uczestnikom trochę przekierowało dyskusję na problemy bieżące, śmiałe wizje przebudowy oświaty łączyły się z pragmatycznymi postulatami do realizacji już dziś, a silna potrzeba wyartykułowania swoich poglądów przez uczestników spowodowała, że dyskusję kontynuowano po przerwie na panelu Innowacyjni nauczyciele i uczniowie szkoły XXI wieku.

           

Podczas dyskusji moją uwagę przykuły szczególnie wypowiedzi zwracające uwagę na to, że szkoła powinna:

  • być bardziej demokratyczna i nastawiona na oddolne przemiany innowacyjne;
  • być kształtowana na zaufaniu, a nie przepełniona regulacjami prawnymi;
  • kształcić umiejętności pomocne w życiu – mówiono o pracy w zespole, współpracy, o umiejętności zadawania pytań, o umiejętnościach analitycznych, o tym, że należy stawiać na praktykę, rozwój umiejętności, a nie na poznawanie teorii;
  • patrzeć na każdego ucznia indywidualnie, zwracać uwagę na jego indywidualny rozwój, postawy i aspiracje, samopoczucie w szkole;
  • w szerszym zakresie wprowadzać preorientację zawodową;
  • wykorzystywać technologie informatyczne jako kreatywne narzędzia edukacji, a nie tylko jako źródło wiedzy;
  • stale ewolucyjnie się zmieniać, a nie ciągle podlegać rewolucyjnym przeobrażeniom.

           

Jednymi z bardziej nośnych postulatów były te dotyczące zniesienia rankingów szkół oraz likwidacja Karty Nauczyciela, która – jak twierdziły osoby zabierające głos – nie wzmacnia rangi nauczyciela i nie sprzyja temu, aby zawód ten stawał się pasją.

           

Problemy szkoły przyszłości i obecnie podejmowanych działań innowacyjnych omawiano też w ramach panelu Po czym poznać otwartą szkołę? przygotowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej i prowadzonego przez współzałożycielkę tej inicjatywy, Alicję Pacewicz. Przedstawiła ona założenia projektu Rok otwartej szkoły, będącego podsumowaniem licznych działań społecznych, takich jak: Szkoła z klasą 2.0; Koduj z klasą; WF z klasą; Nienawiść – jestem przeciw; Nauczyciel/ka I klasa; Kulthurra; Solidarna szkoła; Eduspaces21; Włącz się; Młodzi przedsiębiorcy. Według moderatorki szkoła otwarta to szkoła, która nie otacza się murem, ale staje się częścią wspólnoty, jest otwarta na potrzeby i propozycje rodziców i środowiska, elastyczna i gotowa na zmiany, tętni życiem i pomysłami, otwarcie mówi o swoich problemach. To placówka, do której wszyscy chętnie przychodzą, przyjazna dla uczniów, dająca poczucie bezpieczeństwa i nikogo nie wykluczająca. Przyjmując za zasadne przedstawione tezy, dyskutanci zwrócili uwagę, że pełna ich realizacja wymaga zwiększenia autonomii szkół, w tym zwiększenia autonomii nauczycieli, bardziej elastycznego planowania czasu pracy zarówno grona pedagogicznego, jak i uczniów, zwiększenia nacisku na nauczanie projektowe, wspierania szkół w przyjmowaniu uczniów z innych krajów i kultur.  

  

Jak wspominałem, oprócz postulatywnych wniosków podczas paneli i dyskusji pojawiło się wiele przykładów działań społecznych zmierzających do tego, aby oddolnie zmieniać szkoły. Uczestnicy kongresu mogli zapoznać się z efektami takich inicjatyw jak: Budzące się szkoły[3], Szkoły demokratyczne[4], Szkoły no bell, Otwarte szkoły. Słowem kluczem, wielokrotnie powtarzanym i odmienianym przez wszystkie przypadki, była „innowacyjność”. Można przyjąć, że innowacyjność, którą traktujemy jako wprowadzanie zmian, tworzenie nowych rzeczy w nowy sposób, jest ważnym elementem w działaniach edukacyjnych. Chwilami miałem jednak wrażenie, że słowo to jest nadużywane i wielu mówców traktuje innowacyjność jako samoistną wartość. Tymczasem nie wszystko, co zakorzenione w tradycji, musi być złe czy niewłaściwe. Edukacja wymaga rozwagi i rozsądku. A na polu działań muzycznych już dziś możemy spotkać całkiem sporą liczbę pomysłów i projektów, które rzeczywiście można by było określić jako innowacje, ale w których trudno doszukać się jakiś głębszych wartości edukacyjnych. Pewnym nadużyciem jest również nazywanie innowacyjnością każdego odejścia od herbartowskiego modelu nauczania – z czym na kongresie mieliśmy do czynienia.

 

Sala plenarna

3. System kontroli i pomiaru w edukacji

           

Ocenianie ucznia jest nieodłącznym elementem edukacji – bardzo ważnym, ale też  bardzo różnie definiowanym. Opinie, co i jak oceniać, są w środowisku pedagogów bardzo zróżnicowane. W Polsce prawdziwą rewolucję w edukacji wprowadził pomiar zewnętrzny. Niewątpliwie przyczynił się on do podniesienia poziomu edukacji, wzrostu pewnych kompetencji u uczniów, zobiektywizował oceny, ale wywołał też pewne skutki negatywne. Problem ten znalazł swoje odzwierciedlenie na panelach kongresowych Po co nam oceny; Testy, testy, egzaminy... co w nich do naprawy?, w których udział wzięli m.in. Zofia Grudzińska – nauczyciel Zespołu Szkół nr 3 w Nidzicy; Jarosław Pytlak – dyrektor Zespołu Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego na Bemowie w Warszawie,
dr Marcin Smolik – dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej; dr Marlena Deckert – wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego; Marianna Kłosińska – prezes Fundacji Bullerbyn; dr Grażyna Szyling – wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego.

           

Przy wielu różnych, czasami sprzecznych poglądach, wspólne myśli dotyczyły liberalizacji w systemie egzaminów i oceniania, zmniejszenia rygoryzmu. Pojawiały się postulaty umożliwienia szkołom samodzielnego wyboru form oceniania, umożliwienia uczniowi gimnazjum dokonywania wyborów, jakie egzaminy i w jakim terminie będzie zdawał, czy też zniesienia „sprawdzianu szóstoklasisty”. Pewna zgodność dotyczyła konieczności zwiększenia roli sprawdzania umiejętności, w tym tzw. kompetencji miękkich, oceniania holistycznego, rozszerzania form egzaminacyjnych o egzaminy praktyczne, prezentację projektów i innego dorobku, a ograniczania sprawdzianów testowych.

           

Uczestnicy panelu okazali się dość jednomyślni w ocenie skutków obecnego sytemu egzaminacyjnego. Ich zdaniem sprawił on, że szkoły bardziej niż podstawą programową, pełnym rozwojem każdego ucznia, zajmują się przygotowywaniem do egzaminów. Przyczynił się on do uniformizacji treści i metod kształcenia, utrwalił podziały na ważne i mniej ważne przedmioty nauczania oraz podział szkół na „dobre” i „złe”, wzmógł też rywalizację wśród uczniów. O problemie tym mówił sam dyrektor CKE Marcin Smolik, który stwierdził, że na etapie planowania obecnego systemu nie przewidywano takiego rozwoju wypadków i skutków niezamierzonego, ukrytego programu. Uznał, iż szkoły – wbrew intencjom ustawodawców – „wkręcają” się w pewną spiralę wyścigu o jak najlepszy wynik swoich uczniów, o jak najlepszy ranking placówki.

           

Niestety, na kongresie nie udało się wypracować rozwiązania tego problemu. Padały różne propozycje – mówiono o zmianie formatu podstawy programowej i zmianach w samym egzaminowaniu, o podzieleniu procesu edukacji na każdym poziomie na dwa etapy a) – badawczo-poznawczo-rozwojowy i b) egzaminacyjny. Pojawiły się też propozycje likwidacji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i odstąpienia od pomiaru zewnętrznego po drugim i trzecim etapie edukacyjnym, a pozostawienia jedynie zmodyfikowanej matury.

 

Sesja panelowa "Testy, testy, egzaminy... co w nich do poprawy?

 

4. Nowoczesne technologie w edukacji

           

Obecność nowoczesnych technologii w edukacji to temat żywo dyskutowany od wielu lat i – ze względu na zmieniające się możliwości technologiczne – wciąż niewyczerpany. Ustawicznym postulatem jest tu zwiększanie udziału nowoczesnych technologii w nauczaniu i zwiększanie nakładów na nowoczesne narzędzia edukacyjne, i w takim też tonie wypowiadano się w kwestii technologii podczas kongresu, gdzie problematyce tej poświęconych było kilka paneli: Otwarta lekcja. Zaproszenie do otwartych zasobów edukacyjnych; Edukacja na NOWO – jak technologie zmieniają proces nauczania i uczenia się?; Tablety, e-booki, blogi i chmura...; Informatyka i programowanie dla wszystkich uczniów.

           

Muszę przyznać, że sporo po tych panelach obiecywałem sobie, gdyż temat jest mi bliski, jednak nie do końca spełniły one moje oczekiwania. Pewne wątki bez wątpienia zasługiwały na uwagę – mowa była np. o internetowych wolnych zasobach edukacyjnych, z których nauczyciele mogliby korzystać i które mogliby współtworzyć, w Internecie sporo jest  bowiem materiałów, trudno jednak wyszukać wśród nich te właściwe. Prelegenci wskazywali głównie zasoby angielskojęzyczne, w których – pomijając nawet język – dość trudno jest znaleźć interesujące dla nas materiały. Podczas dyskusji zwracano też uwagę, iż nowoczesne technologie nie zawsze wykorzystywane są w sposób optymalny, że zbyt często służą one jako nośnik informacji, zamiast kreować nowe formy nauczania, inspirować nauczycieli i uczniów do podejmowania nowych wyzwań.

           

Przysłuchując się obradom, uświadomiłem też sobie, iż pod względem możliwości nowoczesnych technologii nauczanie muzyki jest uprzywilejowane. Większość przedmiotów szkolnych bazuje na programach opartych na obrazie statycznym lub ruchomym, my oprócz tego mamy do dyspozycji całą paletę programów muzycznych oraz urządzeń i instrumentów. Dyskutując jednak na temat nowoczesnych technologii, musimy pamiętać, że są one tylko narzędziem, że wprowadzenie ich na szerszą skalę nie poprawi, nie zrewolucjonizuje edukacji. To nie komputery mają zmieniać szkołę; to szkoła powinna zmienić się tak, aby sprostać wymogom współczesnego świata i kultury, również w zakresie IT (information technology). Szkoła nie może być skansenem, musi żyć w zgodzie z rozwojem kulturowym i technologicznym. Nie tracąc z pola widzenia zagrożeń, jakie nowoczesne technologie niosą również w sferze edukacji, powinniśmy dążyć do tego, by miejsce nauki nie pozostawało sztucznie wyizolowanym obszarem pozbawionym atrybutów współczesności.

 

Sesja panelowa, "Tablety, e-booki, blogi i chmura...

 

5. Szkoła jako element sytemu społecznego, w tym rola rodziców, samorządu i organizacji społecznych oraz rola nauczyciela i dyrektora szkoły.

           

Miejscu szkoły w systemie społecznym poświęcono na kongresie następujące panele: Po co nam rodzice w przedszkolu i szkole?; Niż demograficzny – samorząd na rzecz nauczycieli; Samorząd wobec nierówności edukacyjnych; Rada szkoły uczy partnerstwa i samorządności; Dyrektor liderem czy administratorem szkoły? Ryba psuje się i naprawia od głowy…; Dobry dyrektor – to dobra, współpracująca i rozwijająca się kadra nauczycielska; Dobry nauczyciel; Gdy młody nauczyciel przychodzi do szkoły...; Nauczycielski bank dobrych praktyk; Przywództwo w edukacji rozwija kompetencje i kapitał społeczny; Edukacja a rynek pracy; Jak szkoła ma przyjmować i wspierać przybyszów z innych kultur?. Choć w żadnym z  nich nie miałem okazji uczestniczyć, to na podstawie materiałów konferencyjnych mogę wywnioskować, iż dyskusje i postulaty zmierzały do wzmacniania współpracy różnych środowisk na rzecz edukacji, szerszej wymiany informacji, łączenia się szkół w zespoły, zwiększenia autonomii szkół, dyrektorów i nauczycieli, wspierania oddolnych inicjatyw i wspierania działań z zakresie doskonalenia zawodowego nauczycieli, a także zwiększenia prestiżu zawodu, zmniejszenia biurokracji, spopularyzowania instytucji nauczyciela wspomagającego czy też wprowadzenia powszechnego doradztwa zawodowego na poziomie gimnazjum.

 

Poza omówionymi wyżej głównymi wątkami podczas kongresu jego uczestnicy mogli zobaczyć prezentacje, podczas których uczniowie z różnych miast przedstawili swoje inicjatywy zrealizowane w ramach olimpiady projektów społecznych Zwolnieni z teorii. Były to m.in.: Nie studiuj bezrobocia, Labchemexpo, Śmieci na wysokości. Również indywidualni uczniowie prezentowali się podczas specjalnych wystąpień, a dla wszystkich chętnych, którzy chcieli publicznie zabrać głos, było też przygotowane miejsce na Open Space. Tutaj jednym z ciekawszych wystąpień okazał się apel Wiesława Mariańskiego do Krajowej Rady Radia i Telewizji o uruchomienie stałej, cyklicznej audycji poświęconej problemom edukacji.

  

Prezentacje uczniowskich projektów społecznych  

      

Podczas kongresu miał też miejsce akcent muzyczny – przygotowany przez Violettę Łabanow-Jastrząb, Piotra Baron i Justynę Nieszporuk panel Jakiej edukacji muzycznej potrzebują dzieci i młodzież. Uczestnicy dyskusji apelowali o to, by muzyka była przede wszystkimi odpoczynkiem od zajęć; aby w edukacji muzycznej bazować na emocjach tkwiących w muzyce i na czynnym uprawianiu muzyki. Postulowali także:

  • zwiększenie liczby godzin przeznaczonych na grę na instrumentach i śpiew;
  • przekonywanie dyrektorów szkół i samorządowców, że zespoły instrumentalne w szkole to  profilaktyka społeczna i podbudowa dla kształtowania kompetencji miękkich potrzebnych młodzieży w szkole i w przyszłości;
  • zapisanie w kolejnej podstawie programowej, iż w szkoła ma posiadać pracownię muzyczną i powinna stwarzać możliwości prowadzenia warsztatów instrumentalnych i grupowych lekcji gry na instrumentach.

           

Doceniając znaczenie owego akcentu muzycznego na prezentowanym forum, chcę zaznaczyć, że – poza stałą prezentacją naszych racji i postulatów – powinniśmy jako środowisko szerzej włączać się w przemiany całej oświaty. Ciągłe dopominanie się o większą liczbę godzin, bycie w opozycji do innych środowisk oświatowych, bycie petentem w Ministerstwie Edukacji Narodowej, zamykanie się w swoich sprawach wydaje mi się nie do końca skuteczne. Trzeba wspólnie zabiegać, aby cała oświata zmieniała się i czynnie działając powinniśmy przekonywać, że edukacja muzyczna ma głęboki sens.

 

Kuluary

 

***

           

Choć z kongresu wyjechałem podbudowany i pełen nadziei na zmiany, to dziś – patrząc na wszystko, co zostało tam powiedziane, w kontekście planowanej likwidacji gimnazjów i powrotu do struktury szkolnictwa sprzed lat – zastanawiam się, jak pogodzić zasłyszane postulaty z zapowiedziami polityków. I trudno mi znaleźć jakikolwiek wspólny mianownik. Myślę, że możemy wkrótce spodziewać się najwyżej zamieszania związanego z reorganizacją szkół oraz z zatwierdzaniem nowych podstaw programowych, nowych podręczników i pomocy dydaktycznych, podczas gdy właściwe przemiany w oświacie zostaną wstrzymane na kilka lat. Nowe władze mówią też o pomyśle przemodelowania edukacji w warstwie paradygmatów, a jednym z założeń stale podnoszonych przez przedstawicieli partii rządzącej jest prymat społeczeństwa nad jednostką, co w edukacji nieuchronnie doprowadzi do jeszcze większej uniformizacji kształcenia; można się również spodziewać rygoryzmu i indoktrynacji. Pomysły nowego rządu na edukację są prawie w całości sprzeczne z tym, co proponował III Kongres Polskiej Edukacji, i z kierunkami rozwoju oświaty w większości znanych mi państw. Czy mimo wszystko polska oświata pójdzie własną drogą? Jestem przekonany, że kierunku nastawionego na indywidualny rozwój każdego człowieka, na jego samorealizację, samostanowienie zakorzenione w głębokich wartościach humanistycznych oraz w demokratycznej wizji państwa i oświaty, na trwałe nie zmieni żaden rząd ani minister. Oświata jest elementem systemu społecznego i musi spełniać potrzeby i oczekiwania społeczne, inaczej traci ona sens i znaczenie.

 

 

Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach


[1] Carl Honoré jest autorem znanych książek z zakresu wychowania, psychologii społecznej i socjologii: Pochwała powolności. Jak zwolnić tempo i cieszyć się życiem, wyd. Drzewo Babel, Warszawa 2011, 2012;  Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój, wyd. Drzewo Babel, Warszawa 2011; Bez pośpiechu. Jak mądrze rozwiązywać problemy i nie zwariować w szybkim świecie, wyd. Drzewo Babel, Warszawa 2015.

[2] Philip G. Zimbardo, Gdzie ci mężczyźni? (współautor Nikita S. Coulombe), PWN, Warszawa 2015. Inne książki tego autora to między innymi: Nieśmiałość. Co to jest? Jak sobie z nią radzić?, PWN, Warszawa 1994, 2000, 2008, 2010, 2011, 2012; Psychologia i życie, (współautor Richard J. Gerrig), PWN, Warszawa 1994, 1996, 1997, 1998, 1999, 2001, 2002, 2004, 2005, 2006, 2008, 2011, 2012, 2014; Psychologia zmiany postaw i wpływu społecznego, Zysk i S-ka, Poznań 2004; Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło? PWN, Warszawa 2008, 2012, 2013, 2014; Paradoks czasu, PWN, Warszawa 2009, 2011, 2012, 2013, 2014.